To i jak przedstawię moją SUBIEKTYWNĄ ocenę dodatków.
Moje uszeregowanie dodatków jest zgodne z kolejnością ich wychodzenia (co świadczy o postępującym i konsekwentnym upadku gry):
1. Inkwizycja+ sporo ciekawych kart sztuki (m.in.: Equilibrum, Anihilacja, Pacyfizm, Przywołanie Zaklęcia, Sposobność Nathaniela)
+ Apostołowie (dzięki Ilian można grać taliami na MH)
+ Durand (dzięki któremu można obejść odporność na Sztukę)
+ wreszcie porządne postacie dla Cybera
+ największy dodatek (!!!), 175 kart
- koncepcja reliktów taka sobie (Grizzly w Pancerzu Legendarnego i inne kwiatki, poza tym ciężko odrzucić te karty) ale można się do tego przyzwyczaić
- sporo kart zakazanych
- Ten Którego (po co ta karta skoro się go nie da wystawić ze Scrolla, za dużo W)
2. Mortyfikator+ świetne specjale, które urozmaicają rozgrywkę
+ sporo ilustracji Bonnera (piękna grafika z Crenshaawem i Prophetem), Parente też się trafiło parę ładnych kart (inny sposób rysowania niż w reszcie dodatków)
+ „ekskluzywność” dodatku (mało osób miało karty z niego bo nie został wydany na rynki polskim)
+ brak idiotycznych błędów w tłumaczeniu bo karty na szczęście angielskie
+ Repudiate
- mało wojowników
- Spirit of Nathaniel (za drogie, nieużyteczne, na siłę powtórzenie koncepcji Apostółów dla Bractwa, skąd jest ten cały „Spirit” skoro Durand sobie hasa po Szwadronie?)
3. Warzone+ wreszcie coś dla korporacji, po BASE i INQ tylko zapaleńcy grali korpo, olbrzymia większość osób grała Legionem albo Bractwem. Nigdy nie przepadałem za korpo, dlatego też dodatek ten umieszczam niżej niż Mortyfikatora
- strefy walki tak sobie przypadły mi do gustu (promują obrońców przez to walki bywają bardziej „statyczne”, poza tym z każdym razem możesz się bronić na innej planecie bez żadnych kosztów – magiczna teleportacja czy jak?)
4. Golgotha+ niezłe ilustracje Terrego Oakesa,
+ ciekawe specjale
- stosunkowo mało grafik Bonnera
- przepakowani wojownicy (kiedyś Pretoriański Łowca to był rarytas, a tutaj z co drugiego boostera wypadały stada Behemothów)
- brak rarity (czyli pkt. wyżej)
- mało kart
- koncepcja sojuszy (przegięte, brak akcji na wyłożenie, ciężko usunąć i w ogóle niech ktoś mi powie co to tak naprawdę symbolizuje
- Toshiro (zdecydowanie przegięty jak na swoje W)
5. Apokalipsa- sporo koszmarnych grafik Parente (np. Alarm, Neural, Komora) i brak ilustracji Bonnera
- beznadziejna koncepcja Mocy Ki dająca niesamowitą przewagę Mishimy nad resztą korpo. Moce Ki mają siłę sztuki, zostają przy wojowniku jak MH i nikt nie ma na nie odporności. Po prostu tragedia.
- nie dość, że Mishima dostała Moce Ki to do tego Białego Mistyka, co już jest jakimś absurdem
- mało kart
- brak rarity
6. Paradaise Lost+ ilustracje Bonnera
- sama koncepcja Placówki (Kohorta i Szwadron na różnych planetach za sprawą Stref Walki a tu nagle jedna planeta będąca odrębnym obszarem). Do tego kiepski sposób przemieszczania się między obszarami łącznie z Błędami Nawigacyjnymi itp. (tak jakby było już mało kart które wyłączają wojów bez walki)
- tragiczne nazwy plemion (Synowie Rasputina – litości)
- stwory
- wirusy
- rytuały
- czaszki
- inne wersje będących już w grze wojowników (nie ma to jak mieć 3 Crenshaawów na stole albo 2 Hunterów czy też Valpurgiusów)
- Luterański Wierny (można mieć 100% pewność braku zakłócenia rzuconego przez siebie specjala)
- Archiwa Bractwa
- w sumie to wszystko do bani oprócz ilustracji Bonnera
Generalnie moim zdaniem Apokalipsa i Paradaise Lost „zarżnęły” DOOM TROOPER-a (bo Golgotha jeszcze uszła jako tako). Praktycznie każdy dodatek był gorszy od poprzedniego, brakowało pomysłu i ciekawych koncepcji. Paradaise Lost był próbą wskrzeszenia DT po porażce Apokalipsy, ale próbą nieudaną, która pogrążyła DT do reszty.