Kilkanaście połamanych krzeseł, kilka dobrych kart w drafcie (Pech, Zabójstwo, Deathlockdrum), jeden mandat,
zero wygranych. Zapamętam ten turniej.
Nigdy nie lubiłem ataków w puchę, po tym turnieju nie lubię ich jeszcze bardziej. Walki wojownik kontra wojownik
mogę policzyć na placach, dostawałem głównie w odsłoniętą klatę. Wcześniej pole czyściła np. Eliminacja albo gliniarze,
którzy wyłapali moich braci. (HWDP!, chciałoby się krzyknąć, gdy dołożyć do tego mandat.) Oprócz puchy była też,
o dziwo dla mnie dozwolona, Wymiana i nie pamiętam, co jeszcze.
Mam dwie refleksje. Pierwsza: należy ograniczyć do jednego ataki w gracza, żeby zwiększyć szanse na to,
co powinno być esencją DT. Druga: powinno oddzielić się graczy, żeby nie było wiadomo, kto czym gra.
Już słyszę prychnięcia i komentarze w stylu "Ale wymyślił", ale nie podoba mi się, że można modyfikować talię
w zależności od tego, czym będzie grał przeciwnik. Wiem, że na niektórych turniejach może to być trudne,
bo dostajemy salkę lub pół korytarza, ale tak powinno być. Wiem też, że pewnie nigdy tak nie zagramy.
Cieszę się, że pojawiło się dwóch nowych graczy: Mort Marcin i Piotrek. Pukiemu gratuluję pierwszego miejsca,
Mulqowi gratuluję refleksu
W sumie było fajnie, mimo że tyłek w siniakach.