Dla mnie rewelacja! Brawo dla organizatorów za miejsce klimat, obiad u Pani Jadzi za rogiem i wogóle...super!
To mój pierwszy turniej (i na pewno nie ostatni) więc może nie przeanalizuję tak dokładnie każdego meczu bo byłem taki zakręcony, że cud że coś wygrałem
Oczywiście 3 wygrane mecze to dla mnie wynik, który przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Zobaczyłem starych wyjadaczy i myślałem że moi nędzni Fryzjerzy nie zwojują dużo.
Pierwszy meczyk z Niuą był chyba najdłuższy. Mordowaliśmy się ze 2 godziny. Parę moich błędów i parę jego ale w końcu Bractwo przeciwko plemiennym nie podołało. Choć przyznam szczerze że gra wyrównana do samego końca i jakby Niua nie szastał PA na czary to na koniec mógł mi wyczyścić stół.
Kolejny mecz z Cthulu.... ciężko to skomentować. Taki plan na talię to oczy mi wyszły. Nigdy bym nie pograł Evą i Etolkami, a tu efekt był taki że nie mogłem nic zrobić. A jak już skończyła mi się talia (brak przewijaczy) to Cthulu spokojnie kończył swoje.
Kolejny meczyk z Wojtkiem, znów Bractwo i znów wygrana dla mnie .Ewidentnie mu nie szło, a ja chyba jako jedyny mecz miałem 4 lub więcej Fizylierów na raz w grze i spokojne zwycięstwo.
Dalej Muleq. Tu pogrom chyba do zera. Cybery silne chłopy do tego sporo akcji ataku i duża wartość spowodowały że nie był to długi mecz.
Z Madravem przekonałem się że Bractwo przeciw placówce to słabo. Nie szło mu, ale te nietoperki przeplatane mortyfikatorami były irytujące. Ale ostatecznie zwycięsto dla mnie....moje ostatnie.
Później chyba Kruk. No to jeden z lepszych meczy. Ciekawy, nerwówka do ostatniego punktu. Ohydy bruździły, ale po kolei kasowałem je, tak jak on Fryzjerów. Jak przyszedł Grizzli to długo nie mogłem go ruszyć bo Fryzjerzy byli już w piachu. Ostatecznie rzuciłem się i wystawiłem Mercenary za 98 (mieliśmy nadmiar PA), liczyłem że trafie w puste, ale ostatecznie sksował mi Mercenary i zdobył niezły wynik. A nawet mi za to nie podziękował
Dalej chyba Nekro. Tu porażka. Pojedynczo Fizylierzy nie dawali rady. A jego Rozdzieracz wspomagany sztabem Necromagusów był nie do ruszenia. Do zera.
Później Lechu. Doznałem Deja Vu. Znów heretycy wyczyścili mi wszystko. Porażką ale urwałem mu 6 PZ za Rozdzieracza. Przyznam że miałem satysfakcję
Ze Skoqiem myślaęłm że bedzie lepiej. W końcu akcja rozgrwała się na Ziemi. Kombinowałem do końca, nawet Pomiot z kulą poszedł ale nic z tego. Rozwalił mnie. Widziałem że Lechu miał nadzieję że ugram trochę więcej ale za cienki w uszach byłem, z resztą już późno było.
Draft spoko. Fajnie pograć kartami, na które nawet nie zwraca się uwagi. Co ja wyciągnąłem?
He he...
Alakhai
Przenośna Tarcza siłowa
Nikodemus
extra !
Ale nie dokonczyłem bo by mi transport do Łdz uciekł choć i tak na styk zążyłem. Ten Polski Bus nie odjeżdża z dworca tylko dalej gdzieś tam z ronda! gnałem jak szalony.
Wyjazd udany, spoko ekipa. Do następnego razu!