Tak na moją logikę to "bulić" powinien gracz, który miał tego PP ostatni. Wojak nie zdążył jeszcze "przejść" pod kontrolę drugiego gracza (zrobi to w momencie startu jego tury, czyli na początku jego kroku 1.).
A z innej beczki - jest w DT jakaś karta, która wywołuje równie wiele wątpliwości, różnych interpretacji, kontrowersji itd?
Taki mi wpadł pomysł do głowy. PP jest źle napisana i stąd problemy/spory/kontrowersje. Skoro jest nadal jeden i ten sam wojownik, to powinien przechodzić od jednego gracza do drugiego, co turę (pierwsze przejście - w momencie użycia PP, która zostaje anihilowana po zagraniu). Bierzesz woja (z całym dobytkiem, jak siedzi w Grabieżcy, to z niego wychodzi), oczywiście trzymając się obszaru. Alek idzie do Kohorty, Grinder na Placówkę itd. Gracz (właściciel karty) odzyskuje nad nim kontrolę z chwilą startu jego tury, i tak w kółko.
Zalety rozwiązania:
wojak fizycznie jest tylko jeden na stole, więc odpadają problemy przechodzenia typu Placówka- Szwadron
(jak se go przeniosę na Ziemię, to i właściciel ma go na swoim Pograniczu)
(chyba) odpada 90% problemów działania innych kart, być może pojawiają się nowe
.