MIEJSCE IIIINFILTRACJA NA BATACH – 94 kartyWOJOWNICY - 11
- Scout Bat x5
- Venom Bat x5
- Toshiro x1
EKWIPUNEK – 2
- Przeklęta Hałbica x2
MISJE – 5
- Infiltracja x5
UMOCNIENIA – 9
- Cytadela x2, Longshore x1
- The Hq x1, Heimburg x1
- Obóz Szkoleniowy x3
- Archiwa Bractwa x1
27
SPECJALNE - 67
- Inspiracja x5
- Miscommunication x5
- Tchórzostwo x5
- Ukryte Siły x5
- Skradzione Papiery x5
- Ujawnienie Przeznaczenia x4
- Deja Vu x4
- Niespodziewana Inwazja x4
- Secret x4
- Zmienny Los x3
- Wykrycie Agentów x2
- Gęsta Mgła x2
- Amnesia x2
- Trzęsienie Ziemi x1
- Pech x1
- Czwarty Zakon x1
- Joker x1
- Snipers! x1
- Fools Gold x1
- Dar Losu x1
- Druga Szansa x1
- Po Namyśle x1
- Hasty Getaway x1
- Grabież x1
- Przeniesienie x1
- Don’t Call Again x1
- Uduszenie x1
- Pressing Matters x1
- Falling Market x1
- Economic Breakdown x1
SIDEBAR – 25 kart
WOJOWNICY - 3
- Robot Zabójca x1
- Grizzly x1
- Mortyfikator x1
SPECJALNE - 18
- Całkowite Zaćmienie x1
- Amnesia x1
- Brak Wiary x2
- Leashed x2
- Reflection x2
- Snajperzy x2
- Zmienny Los x1
- Strategiczne Bombardowanie x1
- Zamówienie x1
- Inferior Technology x1
- Zaginiony w Akcji x1
- Pressing Matters x1
- Robbed Blind x1
- Bunt x1
EKWIPUNEK – 2
- Niewinna Sztuczka x1
- Przeklęta Hałbica x1
MISJE - 2
- Strefa Broniona x1
- Special Orders x1
OPIS POJEDYNKÓWSKOQ 42:10 - WIN +32Specjalnie wziąłem Skoqa na pierwszy mecz żeby go zaskoczyć moją talią i dobrze zrobiłem, bo przez to nie miał wiele do powiedzenia
. Przy okazji dowiedziałem jak działa Deja Vu bo mi się wydawało nie wiem czemu, że to taki Play it Again tylko za trzy akcje i bez płacenia 10PA
. Byłem wściekły na siebie, że nie wziąłem Playa do sidebara (co potem jednak opłaciło się przy Troublerze).
QLIG 24:53 - LOSS -29Wygrywałem 24:2 i poddałem mecz, bo mi nie wyszło przewijanie Deja Vu, wszystkie mi pozakłócał/odrzucił z Archiwów moją zjockerowaną armatką (albo sam je w idiotyczny sposób odrzuciłem przez nieuwagę) a skończyła mi się talia i było po zabawie. Mój drugi mecz z Qligiem i druga sytuacja, gdy prowadząc wysoko na punkty muszę się poddać :/ (wcześniej na Avangardzie poddałem przy 30:0).
LAPSON 25:40 - LOSS -15Desperackie Środki parę razy, rozwalanie moich domków Niespodziewaną, Anihilacja, Ciężkie czasy trzy razy i milion Zakłóceń na ręce (bo często się przewijał Sposobnością) i nie pograłem. Lapson był dobrze przygotowany na tą talie i nie miałem większych szans.
NECROBUTCHER 35:40 LOSS -5Gra szła łeb w łeb, misja za misje, Necrobutcher przyfarcił i zrobił jedną misje szybciej ode mnie
. Zrównać to z Ziemią wygrało z Infiltracją.
MULEQ 40:8 WIN +32Nietoperze na nietoperze, długa i męcząca gra, Muleq miał paru srogich wojów z autokillem (m.in. Cairath, Cyryl, Destroyer) ale na szczęście mocno nie pohulali (Cairatha ubiłem Toshiro, reszta blokowana, odrzucana). Muleq się chyba pomylił, bo wziął Neferytki Ilian do talii i zapomniał, że one mają autokilla tylko w fight combat więc się nie nadają na baty
. Ogólnie do końca nie byłem pewien swojego, ale Mulqowi się skończyli wojownicy i draw pile, nie udało mu się przewinąć a ja miałem jeszcze Toshiro w draw pile i poddał partię przy wyniku 25:8. Chyba najdłuższa gra na turnieju.
CTHULU 16:40 - LOSS -24Ciężka gra, parę przewinięć talii Cthulu, anihilacja, wykrycie na misje, rozwalanie moich domków, oszustwo. Byłem o włos od wygranej ale Cthulu udało się przy 5-6 kartach na ręku i braku draw pila wziąć Boskie + Play it Again z sidebara no i było po ptokach. Do tego Działko dobrze czyściło baty, lepiej niż autokill bo Amnezja na to nie działa.
MADRAV 42:3 - WIN +39Podobna gra do tej z Polkonu, znowu w grze z Madravem talia “zaskoczyła” mi idealnie, więc miał Pecha
.
TROUBLER 42:14 - WIN +28Troubler twardo ciął mi nietoperze swoimi autokillerami, ale zamęczyłem go misjami i inspekcjami batów. Końcówka zwariowana, mając ok. 65 kart w discard pile i ok. 15 kart w draw pile dostałem boleśnie w pape Living on The Edge, a chwilę potem znowu (!). Na szczęście został mi w draw pile jeden zestaw do robienia misji i 4 Deja Vu na ręce i stole. Mając Ujawnienie na stole ciągnąłem do 10, robiłem misje, rzucałem Deja Vu, znowu robiłem tą samą misję i tak w kółko
. Po 3 przewinięciach tej mojej mini talii (paręnaście kart) było po sprawie
. A wszystko się działo przy 0 PA po obu stronach i Falling Markecie, więc Deja Vu „zaskoczyło” idealnie. Troubler nie mógł uwierzyć, że miałem 4 Deja Vu w talii
.
SNAKE 45:4 - WIN +41Snake był męczony przeze mnie na wszelkie możliwe sposoby, palenie PA, Gęste Mgły, odrzucanie wojów z ręki, Uduszenie, Inferior Technology, Amnesia na autokillerów, Don't call again etc. Niestety dla Snake'a jedyny autokiller jaki wszedł na stół (Cyryl) nie podziałał wiele a na końcu dostał Snajperami.
BILANS 5-4
+ 99 PZSkąd się wziął pomysł na talię? Generalnie odkąd zebrałem w końcu 5 Infiltracji, chciałem koniecznie coś na nich złożyć. Pojechałem z nimi na Polcon, ale przez szkolne błędy (m.in. ciągły brak PA) oraz nie do końca przemyślaną talię poszło mi tragicznie. Koncepcja polegała na blokowaniu walki Całunami i robieniu misji, ale w praktyce wojownicy odporni na MH + łatwe blokowanie Ilian (zrzucanie ze stołu, Amnesia itd.) sprawiło, że taktyka ta nie sprawdziła się w ogóle. Zniesmaczony i zirytowany totalną klęską na Polconie, dzień po turnieju przysiadłem się do komputera i złożyłem tę talię. Spisałem ją i o niej zapomniałem. Potem Troubler ogłosił turniej w Lublinie, a tu patrzę na zasady – permanentne równe prawa – po prostu idealnie pod moją talię. Musiałem się wybrać
.
Zamysł talii jest prosty, brak jest kart wymagających PA (baty wystawiane z Obozu) dlatego też Szczęścia były mi niepotrzebne, Skradzionymi kradłem Szczęścia innych i wydawałem PA z nich na baty, żeby mieć ciągle 0 PA i potem pakować w ludzi Zmiennym Losem używanym jako Pech
. Jedyne karty wymagające PA w talii to: Toshiro, Wykrycie Agentów i ew. dopłata do Daru Losu. Z powodzeniem zagrywałem te 3 karty ze Skradzionych Szczęść. W przeciwieństwie do Necrobutchera postawiłem na Niespodziewaną Inwazję zamiast Trzęsienia Ziemi (Necrobutcher wziął Klęskę Żywiołową, która jednak jest wygodniejsza w użyciu niż Trzęsienie Ziemi) bo bałem się psucia moich własnych domków Skradzionym Trzęsieniem. Hałbica była często w użyciu, ale niestety niemal każdy w pojedynku ze mną Jokerował ją i próbował rozwalać moje domki, żeby mi uniemożliwić wykonanie misji
. Hałbica to całkiem przyjemna rzecz, bo oprócz rozwalania własnych domków w celu wykonania misji daje także możliwość rozwalania umocnień przeciwnika. Często w grze zdarza się sytuacja, że rzucasz Inspirację żeby się pozbyć karty z ręki, nie masz co robić więc medytujesz za 3 PA, a mając Hałbice zawsze można zrobić coś pożytecznego i popsuć Umocnienia przeciwnika (czego nie da się zakłócić). Deja Vu jako przewijanie w talii bez PA sprawdziło się, aczkolwiek jest o wiele bardziej kłopotliwe w użyciu niż Play It Again, trzeba odczekać aż mniej więcej 2/3 talii zejdzie żeby je użyć, a jak najdą wcześniej na rękę to mogą ją zapchać, a strach odrzucić bo przecież mogą być zakłócone (co się stało w pojedynku z Qligiem i dlatego przegrałem). Żałowałem, że nie wziąłem jednego Playa, którego bym mógł zagrywać ze Skradzionych Szczęść przeciwnika. Największym mankamentem tej talii były Ciężkie Czasy użyte parę razy (jak to Lapson zrobił), które sprawiają, że cała taktyka polegająca na paleniu PA bierze w łeb, Anihilacja oraz Living On The Edge (czym oberwałem dwa razy od Troublera). Kryształy Wizji użyte do odrzucania misji też mogły sporo namieszać (ale w sumie na Kryształy nie ma mocnych).
W każdym razie, biorąc pod uwagę, że jestem nowicjuszem i jest to dopiero mój 3 turniej, to jestem bardzo usatysfakcjonowany wynikiem.