Dzięki, Skoq
Faktycznie, walki z porównywaniem współczynników było u mnie mało, ale słyszałem, że od takiej walki się odchodzi, bo jest zbyt wyczerpująca dla obu stron.
Grałem Mortami z Foreseeing Talisman, Lifeguard Armor i Death Maze. Paliwo do talizmanów produkowały zmodernizowane fabryki - kilkadziesiąt PA co turę, tak że w pewnym momencie miałem ich kilkaset. Ta nieprzyzwoita liczba PA służyła też do opłacenia Wymiany, Wrobienia, Powiewu wątpliwości i Eliminacji. Po Eliminacji Crenshaw z Samodoskonaleniem dwa razy wjechał w puchę i zakończył grę. Talizmany przyniosły mi szczęście, ale mogło być różnie, gdyby nie Wrobienie (raz, kiedy Skoq miał ponad 30 PZ, i raz, kiedy Marcino miał 20-30) albo gdyby Skoq częściej używał Przeklętej HaŁbicy i odrzucał mi Fabryki. Można powiedzieć, że cel uświęca środki, ale trzeba przyznać, że talia była wredna. Po drugiej grze Marcino powiedział, że nie chce już ze mną grać (mam nadzieję, że dotyczyło to tylko tamtej soboty), a ja do dzisiaj nie mogę spokojnie patrzeć w lustro.
Crane grał mocnym Cybertronikiem: Atyllą, Coral Beachem, Vincem Diamondem i chyba Cyrylem (i ciągle nam się myliło, kto jest szaserem, a kto kirasjerem, bo w polskiej wersji wszyscy są cyborgami), niestety po trzech godzinach musiał się zmyć. Marcino grał Archaniołami w Ikarach, Władcą, Durandem (krótko) i Crenshawem (długo, przez co nie mogłem wystawić swojego); Skoq Intruzami i Zdobywcami z Callisto z Wdową, Pancerzem Przekleństwa, Wywołaniem bólu i Całunem. Dwie ostatnie karty pokazują, że też unikał walki.
Grało się przyjemnie, ale następnym razem zagram talią nastawioną na walkę. Miałem ją ze sobą w sobotę, ale nie starczyło czasu.