Jako nowicjusz turniejowy, przyznam, że było naprawdę super. Przede wszystkim poznałem fajnych ludzi i byla naprawdę ekstra atmosera.
Nie zabrakło humoru i śmiesznych sytuacji, jak ta w której wpadł jakiś zakręcony koleś do sali i z tego co pamiętam, to Diabler wtedy "skisł"
Jedyne zaskoczenie, to interpretacja niektórych kart i zasad, ale dalo się przeżyć i zdobyta pod tym względem wiedze napewno nie pójdzie w las.
Jak kiedyś przepowiedzial mi Pret, to nowicjusze dostają ostro po tyłku i z góry są skazani na porażkę. JA raczej tak się nie czuje, bo udało mi się zrealizować zamierzony cel - wygrałem jedną potyczkę (z Gothikiem), a w każdym pojedynku udalo mi się zdobyć PZ. Nie udało mi się zagrać z każdym graczem (nawet towarzysko), ale myślę, że jakoś w przyszłości da to się nadrobić.
Co do stoczonych pojedynków, to najciekawsze rozegrałem z Gothikiem i Date. Pierwszy wygrałem, a drugi o włos przegrałem. Do dziś sen spędza mi z oczu "ostateczne natarczie" Date. Z Gotjikiem, najciekawiej wygłądało powsztrzymywanie ataków jego Toshiro, ale jakoś udawło się. Ogólnie te walki były bardzo wyrównane, no i oboje grali Mishimą.
Z Wybańcem, to nawet nie kwiknąłem (trzeba poprostu uważniej czytać zasady turnieju), ale dziękuje swojemu przeciwnikowi za wiele ciekawych uwag co do sposobu budowy talii i pomysłów na nią.
Co do Nekro, to opisy pojedynków z nim na Confuzji są w 100% trafne. Najpierw zmęczy przeciwnika wykonywaniem akcji przed jego normalnymi akcjami, a potem w swojej turze zamęczy na śmierć
W pewnym momencie myślałem, że ma z 10 inspiracji w swojej talii. ALe przyjemnie się grało i rozmawiało. Za uwagi również dziękuje.
Pojedynki z Młodym i Jerry również uważam za wyrównane. Były dość długie, bo doszli oni do dna swojej talii, ale Nathaniel przechylił szalę zwyciętwa na ich stronę.
No i został jszcze Muleq, który nie musiał walczyć żeby wygrać. Ale łatwo też się nie dałem.
Na koniec, dziękuje za fajną zabawę wszystkim graczą, dziękuje Roboraczkowi, który znalazł mnie w głównym holu i doprowadził do sali turniejowej (te szkolne podziemia i labirynt korytarzy
) Za wszelkie uwagi, ktore napewna wezmę sobie do serca. Mam nadzieję, że nikogo nie zraziłem do siebie i nie byłem zbyt łatwym przeciwnikiem. Pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia na następnym turnieju (jakwszystko dobrze pójdzie to u nas na Mazurach).
P.S. GRATULACJE DLA ZWYCIĘZCÓW !!!