Ode mnie też olbrzymie podziękowania dla organizatora i dla wszystkich graczy za dobre gry i za frekwencję
Szczerze to miałem nie przyjeżdżać. Dla mnie Racibórz to koniec świata, słaby dojazd, poza tym byłem tydzień wcześniej na Avangardzie. Ale ostatnim rzutem wcisnąłem się do Quliga do auta. Dzięki chłopaki za cierpliwość w podróży bo beze mnie na pewno by się wygodniej jechało, nie zapomnę szyderczej miny kierowcy autobusu jak nas wyprzedzał
To był bardzo intensywny turniej. Długie gry, jedna za drugą. Kończyłem z Izzim jako ostatni, ale to jedyne zwycięstwo dało mi za to olbrzymią satysfakcję
Co do gier to po krótce:
moja talia była bardzo wolna, placówkę lubię ale niskie wartości wojów nie pomagają przy multiatakach. Dziubanie w puste było bardzo powolne. Jedynie miał wjeżdżać w puste Żandarmski Bestal ale jakoś mało się wykazał.
Szybkie gry to oczywiście z Pretem, tu do niego: Preto my przyjeżdżamy na turnieje sobie pograć, a nie łupać w 2-3 turze
dalej szybko z Jaśqiem, Quligiem, Cyberdeddem.
Z Lechem chwilkę ale to na prawdę chwilkę dłużej podobnie jak z Qbą, choć temu nie podobała się gra przeciw placówce
, Durand raz odwalony ale przy multi z samodoskonaleniem to nie mogło się inaczej skończyć. Choć miałem już nadzieję...
Ze Skogiem na spokojnie sobie pykaliśmy, ale to tylko dlatego że na początku chyba mu nie przychodził wojownik. Później to standardowo.
Najbardziej zapamiętałem oczywiście te dłuższe gry
Z Nemo już było dobrze, rozkręcałem się ale Zrównanie z ziemią konkretnie mnie przystopowało i mimo że większość Pomiotów i Kul odrzuciłem to jednak nie dałem rady. Gratulacje.
Najdłuższa pierwsza gra z Bulim
Dobrze mi szło, już czułem smak zwycięstwa ale Falą sprzątnął mi wszystko, później Zhurgon, który na placówkowiczów wystarcza, anihilował a nietoperki odrzucały z ręki. Jedynie Jokerem mogłem coś zdziałać ale parę błędów popełniłem i game over. Nie miałem już kogo wystawiać.
Z Izzim szło dobrze, nie do końca byłem przekonany że wygram, raz on raz ja ale tu z kolei on parę błędów popełnił, juz było późno i zmęczenie dawało znać. Wjazd napompowanym Żandarmskim na Ostatecznym natarciu skończyło grę.
Dzięki wielkie i do następnego turnieju