Forum Doom Trooper
Forum ogólne => Turnieje/rozgrywki => Wątek zaczęty przez: Kapitan Shinobi w Grudnia 12, 2018, 11:09:54 pm
-
Pewnie to pytanie wyda się wam infantylne, ale jak przeciętny turniej (czy w ogóle jest coś takiego co można nazwać przeciętnym turniejem?) wygląda?
Przybywam na miejscówkę (Tajna Kwatera) o określonej porze i co dalej?
Przypuśćmy że mam tę moją piękną talijkę z sideboardem - czy muszę mieć też listę kart jakie mam?
Czy jest jakiś sędzia/organizator (Najwyższy Nekromag) który sprawdza czy moja talia nie zawiera błędów typu karta zakazana, czy też ograniczona w większej liczbie. A jeśli coś wykryje, to czy jest się wykluczonym z gry (Oszustwo!) czy po prostu trzeba wywalić to co "nie gra" (taka Druga Szansa).
Czy dla innych uczestników moje karty są anonimowe? A dla mnie ich karty (przynajmniej na samym początku)?.
Już widzę oczami wyobraźni: "o Shinobi gra Heretykami, to wsadzę 5 Liber Hereticus do talii, na następną partię"
Albo: "o jedzie na CY, to wywalam Nieudane Czary" ;)
Są jakieś systemy, typu każdy z każdym, mecz i rewanż (Rosyjska Ruletka), a może jeszcze inaczej (ustala to pewnie organizator, w zależności od okoliczności). Czy są jakieś widełki liczby graczy?
Czy organizator też może uczestniczyć w turnieju? Znając karty innych miałby na starcie takie nie limitowane i darmowe Spojrzenie.
Ile trwa taki przeciętny turniej, no pewnie w zależności od liczby chętnych - jeden dzień, parę godzin?
Jak wygląda rozstrzyganie sporów i kto decyduje przy dwóch odmiennych zdaniach graczy. Sądząc po wątkach forum to zawsze jakieś wątpliwości są.
Czy oprócz partii rankingowych są jakieś typu "for fun"?.
-
Zawsze wygląda to mniej więcej tak samo. Umawiamy się najczęściej na konwencie, ale niektórzy mają też miejscówki jakieś swoje - knajpka zaprzyjaźniona, czy, jak kiedyś bywało, Komiksiarnia jednego z członków forum. Graliśmy już w muzeum i w redakcji jakiejś gazety... :)
Z list zrezygnowaliśmy już dawno. Każdy, w dobrej wierze, składa talię zgodną z zasadami i tak dobrą jak uzna za stosowne. Nasz turnieje są mocno nieformalne - to raczej spotkania towarzyskie. Rankingi zostały wprowadzone jako zapis historii no i dla zmotywowania ludzi, którzy lubią takie rzeczy. :)
Sędziego nie ma - gramy według zasad forumowych, jeśli coś jest niejasne, gracz rzuca pytanie w powietrze i jak ktoś pamięta, albo może sprawdzić na forum to szuka. Jak tematu jeszcze nie było to próbujemy na szybko rozwiązać - najczęściej poprzez analogię do podobnych sytuacji, lub wybierając rozwiązanie, które wydaje się być najlogiczniejsze i nie powoduje innych błędów w grze. Jeśli na szybko się nie da to najczęściej następuje rzut kością/monetą o to kto ma rację. Jeśli w wolnej chwili nie uda się ustalić rozwiązania, które można uznać za obowiązujące w przyszłości, to tymczasowe obowiązuje do końca turnieju, a potem ewentualnie na forum coś ustalamy, albo zapominamy i na kolejnym turnieju pojawia się ten sam problem. :)
W zależności od liczby ludzi gramy każdy z każdym, albo mniejsze grupy i potem faza pucharowa jak na mundialu. Jak jest mało ludzi to gramy mecz i rewanż, albo czasami do dwóch zwycięstw. Ludzie dostają karty z xywami uczestników i grają mecze z tym kto się tam nawinie. Ci co nie grają chodzą sobie i oglądają i dopingują i potem mogą się lepiej przygotować na przeciwnika. Jest to jakaś tam niedogodność i czasem ktoś na to ponarzeka, ale koniec końców nikt szczególnie się tym nie przejmuje - nie odnaleźliśmy sposoby jak to przeskoczyć i jak zachować anonimowe talie do końca, więc ignorujemy to po prostu. Jeśli jeden gracz obserwował drugiego i potem graja razem, i tenże gracz przygotowuje talię pod przeciwnika to najczęściej daje znać chociaż, że gra np. Legionem czy tam Żołnierzami Zagłady, albo np. Bractwem, żeby przeciwnik również mógł coś poprawić - oczywiście strategii całej nie zdradza.
Liczy graczy określonej nie ma - im więcej tym lepiej. Rekord mamy chyba coś koło 22 graczy, ale to dawne czasy. Teraz 10 to dobry wynik. :) Organizator gra jak każdy, bo każdy gracz na wagę złota.
Turnieje to różnie, ale najczęściej wygląda to mniej więcej tak, że zaczynamy około 12:00 i około 22:00 kończymy. Czasem później. Czasem część zostaje dłużej żeby grać for fun taliami turniejowymi alb na jakieś wcześniej ustalone zasady, multiplayera albo drafta - co tam się uda zorganizować. Wszystko zależy od tego kto czym przyjechał i czy jest uzależniony od pociągu, czekającej żony i tak dalej... :)
Chyba wszystko ująłem, chociaż nie po kolei.
Podsumowując - gramy zdecydowanie z większym naciskiem na "for fun" turnieje niż na miejsca, rankingi, nagrody (czasem dostajemy coś od organizatorów konwentów - zwłaszcza tam, gdzie pojawiamy się cyklicznie). Bywały jakieś sytuacje kiedy ktoś podczas gry się zdenerwował bo coś było nie po jego myśli i tak dalej, ale tak to już jest z każdą rywalizacją. Po grze emocje opadają i wszyscy się śmieją i grają dalej. Z niektórymi grywamy dość regularnie od lat więc atmosfera jest "rodzinna". :) "Rodzina" chętnie przyjmuje nowych członków i większość ludzi bardzo szybko się asymiluje. Zapraszamy.
-
Jeszcze dwie sprawy mi się nasunęły:
1) żarcie i picie - bierze się jakiś prowiant, je "na mieście" czy coś w tym stylu?
2) jak wygląda sprawa kart w innych językach? Ze swej strony powiem tak, DT znam na tyle (jak sądzę), że większość kart mnie nie zaskoczy działaniem, nawet gdyby na nich "chińskie krzaczki" widniały. Paru "erek" z TP/inq mogę nie kojarzyć, zwłaszcza tych które zdobyłem jako ostatnie do kolekcji, ale znam englisz na tyle, że sobie raczej/chyba/prawie na pewno poradzę (a mniemam, że englisz jest najczęstszy prócz polszczyzny) ;).
Morta nie znam prawie nic - i przeraża mnie wersja "żabojadzia" czy tam jakakolwiek inna: Esp/DE/ITA/KSG i takie tam.
Czy w razie wątpliwości można se sprawdzić w necie kto zacz? Np. na karcianki.pl - tam jest ładnie wszystko opisane, i są grafiki sensowne.
PS
oczywiście sobie obejrzę te najczęstsze "Morty", żeby nie utrudniać gry, jakieś fillemy, hasty, mercenery, itp, w skrócie to co się pojawia najczęściej w turniejówkach.
Ale pewnie zawsze coś wyskoczy, jakiś "nietyp", który leszcza zaskoczy. ;)
-
1. A co komu wygodniej - zazwyczaj coś tam każdy ma, ale czasem zamawialiśmy pizzę jak się chętnych uzbierało - nie ma jakichś wytycznych, czy zasad turniejowych w tym zakresie ;)
2. Zazwyczaj pojawiają się PL i EN, co do kart w innych językach - ok, ale zagrywając taką gracz musi znać jej działanie.Dodatkowo ja mam zazwyczaj ze sobą tłumaczenia Mortyfikatora i obcych promo na PL (wydrukowane tabelki Excela) ale część graczy nawet bez tłumaczenia zna karty na pamięć (angielskie wersje).
-
Taka kolejna sprawa techniczna:
Jak wygląda zapis PZ/PA w grze - czy to po prostu dwie tabelki z zapisywanym aktualnym stanem "kont" graczy, czy też "bawicie się" w pule reprezentowane przez fizyczne elementy?
Ja zawsze robiłem sobie tabelkę, do której nanosiłem stan początkowy i późniejsze zmiany, omijając żetony/monety itp. Nie wiem natomiast jak to wygląda na turniejach (oczywiście zawsze miałem cosik pod ręką, na wypadek kart wymagających znaczników - czego z resztą większość forumowa nie lubi ;)).
-
1. Co do jedzenia - maks jedna kanapka na 20 kart w talii. Czyli jak grasz 60tką to max 3 kanapki Ci przysługują. ;)
2. Niektórzy gracze co używają kart FR mają wydrukowane tłumaczenia i wsadzone w koszulki. Jak nie to internet. Ja mam skany na telefonie zawsze wgrane i to rozwiązuje problem.
3. Co do punktów to sposobów tyle ilu graczy. Ja osobiście używam groszówek i obydwie pule, a jak trzeba to i trzy (Ciężkie czasy) zaznaczam tym. Inni mają znaczniki swojej roboty, kostki, albo kartkę papieru. Trochę drażni mnie zapisywanie punktów akcji i zwycięstwa obydwóch graczy przez przeciwnika. Jak ktoś notuje swoje to ok, ale jak notuje moje to miałem już sytuacje, że stan się nie zgadzał, a ja byłem pewny, że wszystko sobie liczyłem... Co w takiej sytuacji? Dziwnie było, ale bez jakiegoś sporu. Proponuje liczyć punkty w dowolny wygodny sposób - swoje. Przeciwnika tylko kontrolować. :) Czasem komuś się zapomni zapłacić albo w drugą stronę - dodać PZ czy PA. Przy czym zapomniane punkty za Kompleks czy Fabrykę przepadają jeśli przeciwnik nie pozwoli ich dodać bo np. nie wiadomo jak dużo ich przysługuje. Zapomniałeś? Twoja strata.
-
No ja tam zawsze sobie pisałem, a koledzy z którymi grałem nie protestowali zbytnio, choć kontrola była.
Fakt - przy wszechobecnych kompleksach/fabrykach i w drugą stronę - zużyciach może to być kłopotliwe.
Z drugiej strony, niedawno "przerabialiśmy" temat talii "wymianowych" i padały tam liczby do 200 pkt w puli ;)
przeliczanie takich ilości moniaków też może być kłopotliwe, no i też można się machnąć.
Co do liczenia przez przeciwnika. Swego czasu miałem ekipę na grę w halówkę, no i liczyło się w pamięci.
Chociaż dałbym sobie rękę uciąć, że liczyłem skrupulatnie, punkt po punkcie, to druga drużyna często się nie zgadzała z wynikiem - zwykle gdy przegrywali ;)
Co do zapomnień - oczywiście że strata gracza, który sobie zapomniał o doliczeniu za kompleks/fabrykę itp.
jak w Eurobiznesie - nie pobrałeś opłaty za postój na swej lokacji - przepadło. ;)
-
Jeszcze jedno pytanko:
na turniejach używacie ksyw forumowych, czy po imieniu zwracacie się do siebie?
-
A jak kto woli, ksywy są często łatwiejsze do zapamiętania...