Turniej jak zawsze pozytywny. Dobra miejscówka z dala od całego zgiełku (co początkowo nie miało miejsca, zadziwiające ile 8-9 osób grających w planszówki potrafi wydawać tyle irytujących dźwięków
).
Grało się super, za wyjątkiem gry z Jaśqiem, jego powinni zbanować i mocno przytulić i powiedzieć, że jest bardzo kochany, może wtedy się otworzy
talie miałeś dobą, gratulacje 4 wygranych pod rząd, nie lada sztuka. Inspirujące i motywujące by następnym razem jednak ci dokopać
Talię złożyłem typowo dla zabawy bez głębszego myślenia nad nią i, o dziwo, nie przegrałem wszystkich gier. Mało tego, jeśli dobrze policzyłem, to wystarczyło na zajęcie 2 miejsca.
Bilans gier 6-3.
Z co ciekawszych wspomnień z gier, to:
z QBĄ
gdzie przez około 10 tur, u mnie od początku gry, a u niego po usunięciu Crenshawa, nie pojawiał się żaden wojownik na stole i tak tylko się rozbudowywaliśmy i zapychaliśmy łapy kartami na wypadek ataku wrogiego woja
Niemożliwość zjechania z kart z ręki i dopieranie po 2-3 świeżych wzmagało naszą irytację i ta wymiana zdań
-Qba zrób coś, graj wreszcie
- Nie to ty graj
jak się okazało po zagraniu boskim, wszyscy wojownicy u mnie rozgościli mi się przy końcu talii, a jak na złość nie przychodziło na czarną, więc w normalnych warunkach musiałbym zjechać z ok 50 kart by się do nich dokopać
ze SKOQIEM
W grach z każdym robił wysyp leszczy i samym tym wygrywał dzięki solidarity, a na stole nie miał miejsca, ze mną grając cóż poszło odwrotnie. Mało wojów i ta mina na koniec gdy kapitan w ahuh nadział się na ukrytego Atyllę z neuralem
Z CTHULHU
Kombinowałem i kombinowałem przez 10 minut niesamowitego kombosa z dowodem odwagi, który ostatecznie nie mógł zadziałać, a wystarczyło nie być tak pazernym i wziąć tylko Zabójstwo, 1 pkt do wygranej by się zdobyło mimochodem
Z QLIGIEM
Ciekawa akcja wyszła tutaj, mianowicie grałem z nim, jak się po 15 minutach okazało, z anihilowanymi Chtulhu, które przypadkiem zgarnąłem po skończonej grze. Musiałem oddać walkowera, a Qlig miał rpozegrać ze mną grę na samym końcu jeśli starczy mu czasu. I tutaj muszę twardo zaznaczyć, wbrew opinii, że wcale nie robiły różnicy, zagrałem tylko 2x ukryte i tylko 2 zakłócenia, no góra 3
JASIEQ...
... przyznam się nie wiedziałem czym grasz. myślałem myślałem i jak Jimbo w American pie na widok cycka pomyślałem Dragon... Bauhaus to był Bauhaus, więc się przesajdowałem. Konsternacja gdy wyskoczył
Walpurgjusz i łapa z kartami na ZZ, a że jeszcze prawie nie atakowałeś...o w kuchnię....