To i ja coś powiem...
Mimo, iż z Cowboy'em bardziej przyjechaliśmy się pobawic ze znajomkami z Krakowa, a nasze talie zrobione na lekkim kacu w 15 minut (no przynajmniej moja
... nawet "szczęśc" nie dorzuciłem - szkoda słów), grało mi się dobrze. Uderzyła mnie parę razy interpretacja kart oraz zasady ich dotyczące, ale doświadczenie pierwsze jest i miejmy nadzieję, że następnym razem będzie lepiej (chociaż dwie wygrane i tak uważam za wielki sukces
).
Nawet opłacało się zrobic te 800 km, by z Wami pograc. I nawet myślę o odwiedzeniu Avangardy, ale moją obecnośc tam określam na ok. 35-40%
Pozdrawiam.
Czysiaczek vel Olej.