No i po turnieju. Ostatecznie było na dwunastu, tak więc podzieliliśmy się na dwie grupy.
Grało się jak zawsze bardzo przyjemnie, w mojej grupie przegrałem jedynie z Lechem wchodząc do ćwierćfinału z 4 wygranymi. Niestety w ćwierćfinale po bardzo wyrównanej i ciekawej grze musiałem uznać wyższość Pretora, którego talia była najgorszą możliwą opcją dla mojej talii.
Bardzo miło było poznać nowych graczy. Marcino, Żeleś mam nadzieje że jeszcze się spotkamy nie raz na innych turniejach.
Jedyne do czego mógłbym się doczepić to obsługa konwentu, która niczym gestapo ścigała nas za palenie papierosów jeżeli stałeś choćby jedną nogą na terenie deptaku przed szkołą a nie za płotem.
Ogólnie dziękuje wszystkim za miło spędzony czas
.