Talia z miejsca pierwszego (91 kart). Zwycięstwo dedykuje nieobecnemu na turnieju Cthulhu, który zainspirował mnie do stworzenia tej talii.
"Call of Cthulhu" czyli telefon do przyjaciela aka "Kawaleria powietrzna w gęstej mgle":Wojownicy:5x Kawaleria powietrzna
2x Trevor Bartholomew
2x Golgotha Pani Harmonii
1x Toshiro
Inne:2x Sialala
1x Pergamin przeklętej inkantacji
1x Sen
1x Wywołanie bólu
1x Sposobność nataniela
1x Equalibrium
1x Pancerz legendarnego zabójcy
1x Victoria
1x Archiwa bractwa
1x Bank kardynala
2x Kompleks przemyslowy
Karty specjalne:5x Ukryte siły
5x Inspiracja
5x Zakłócenia łączności
5x Szczęście
5x Skradzione papiery
5x Tchórzostwo
4x Gęsta mgła
4x Pech
4x Na czarna godzinę
3x Ujawnienie przeznaczenia
3x Łaska palladinów
2x Czwarty zakon
1x Wykrycie agentów
1x Suprissing fire
1x Wiek katastrof
1x Gniew algerotha
1x Przyparcie do muru
1x Falling market
1x Atak terrorystyczny
1x Grabież
1x Zamówienie
1x Dar losu
1x Fala prawości
1x Podaj dalej
1x Druga szansa
1x Przykra niespodzianka
1x Play it again
1x Hasty getway
1x Całkowie zaćmienie
1x Niespodziewana inwazja
Sidebar:Demnogonis
Marszałek Polny Johnstone
Grizzly
Sceptycyzm
Sabotaż
Nieudany czar
Strategiczne bombardowanie
Płomień oczyszczenia
Snajperzy!
Przeszywające spojrzenie kruka
Przyspieszenie nomury
Zawodna harmonia
Niewinna sztuczka
Zrównanie z ziemią
Po namyśle
Sposobność nataniela
Anihilacja
Zmienny los
Urządzenie przechwytujące
Telepatia
Sala obrad
Wykrycie agentów
Przeniesienie
Zaginiony w akcji
Gęsta mgła
Dzień przed turniejem wpadłem do Cthulhu pożyczyć parę kart i wtedy zasugerował mi stworzenie lataczy w gęstej mgle

. Pomysł był więc jego ale dopracowanie i wykonanie moje:) Zasada działania talii polegała na blokowaniu ataków przeciwnika przy użyciu gęstej mgły i tchórzostw. Kawaleria powietrzna i Trevor nie mogli się ukrywać ani brać udziału w walce wręcz co oznaczało że przy gęstej mgle nikt nie mógł walczyć a tchórzostw nikt nie mógł skraść. Przy użyciu sialalala i Demnogonisa odrzucałem wojów bez walki. W tym czasie się rozbudowywałem a jak już miałem kilku wojów na stole i Golghote sprawa była już przesądzona.
Wygrałem wszystkie pojedynki na turnieju lecz nie przyszły one z łatwością. Pierwsza gra z Tienem trwała 3,5 godzinny i jak się później okazało była to gra o pierwsze miejsce. Długo Tien prowadził wygrywając już nawet 35 do 3. Była to najbardziej wyczerpująca partia w dooma jaką kiedykolwiek udało mi się rozegrać. Gdy już praktycznie pogodziłem się z porażką Tienowi zaczęły się kończyć karty w talii (po dwóch przetasowaniach) i jakimś cudem z 35 do 3 dla Tiena zrobiło się 40 do 35 dla mnie:) Od tego momentu już ani ja ani Tien nie przegraliśmy żadnego pojedynku, choć nie było lekko. Szczególnie pojedynki z Qligiem 41-12, Lechem 40-24, Trablerem 49-13 i Nekrobutcherem 41-23 dały mi się we znaki. Na początku traciłem kilkanaście pztów by później odbić się od dna i ostatecznie wygrać.
Przyznam szczerze że był to dla mnie najfajniejszy turniej mimo iż niektóre gry przeciągały się niemiłosiernie.
Granie taliami 90 kart i więcej jest znacznie przyjemniejsze niż szybka 60tka mimo iż wydłuża to pojedynek znacznie.