Witam wszystkich. Przypadkiem trafiłem na to forum i mnie porwało... ; ) Klimat DT mnie porwał. Dlaczego ta gra "się skończyła" jeśli chodzi o kolejne dodatki ? A dlaczego właściwie tu jestem ? Bo sam tworzę grę karcianą. I jestem naprawdę blisko wydania. Szukam nowych punktów widzenia. Szukam konstruktywnej krytyki i pomocy. Szukam też doskonałości, że tak się wyrażę (of Cozz nie do zrobienia, ale wolno przecież podążać ścieżką... ; )). Dopóki nie wypuszczę pierwszego Neuropacka (Gra, którą tworzę nazywa się Neuroportal, a poczytać o niej więcej można tutaj:
neuroportal.pl) mogę mieszać w mechanice ile wlezie by była jak najprzystępniejsza, prosta i jednocześnie pozwalała na jak najwięcej w przyszłości. Tak więc... może jesli pozwolicie wkleję tu po prostu posta, jakiego wpisałem właśnie na blogu i w ten sposób zadam jedno z nurtujących mnie obecnie pytań:
Doom Trooper...
...zauroczył mnie ; ) Niestety nie posiadam kart, nie grałem, nie do końca wiem, czy taką jak sobie wyobrażam tę gr, jest ona w rzeczywistości. Jednak klimat jaki budują karty gdy je przeglądam jest naprawdę stymulujący. Pytanie dlaczego gra umarła ? Dlaczego zrezygnowano z jej kontynuacji ? Mechanika nie jest skomplikowana, nie wiem jednak na jak wiele faktycznie pozwala... Świat natomiast wydaje się być naprawdę interesujący i obszerny (w końcu fundament ma nie lichy i sprawdzony w innych projektach).
Co to zmieni dla Neuro ? Jeszcze nie wiem, ale na pewno już teraz moje neurony wiążą się w nowe sploty... mam nadzieję, że doprowadzą w ciekawe miejsca
<...>
Co mnie np. nurtuje obecnie po lekturze DT ? Co myślicie o dwóch rodzajach walki ? Czy ma ona sens, czy jest tak naprawdę dodatkowym zamieszaniem ? W DT istnieje możliwość walki wręcz, lub walki strzeleckiej. To dwa parametry. Trzeci, istotny w walce natomiast to pancerz. Sprawa o ile dobrze zrozumiałem jest dość prosta. Wystarczy zdeklarować atak i stwierdzić czy chce się walczyć wręcz, czy strzelając. Dany parametr bojowy odejmowany jest od pancerza. Jeśli pancerz zostanie "przebity", postać zostaje ranna lub ginie. Wydaje mi się to trochę dziwne, bo przecież najlepiej zawsze wybierać walkę na to, co jest mniejsze u przeciwnika (i co jednocześnie nie przebije naszego pancerza). Oczywiście karty niespodzianki w postaci Sztuki zagrywanej z ręki (rodzaj instanta) wszystko mogą zmienić, ale chyba nie do końca o to chodzi ? Gdzie więc jest sens takiego rozparcelowania taktyki walki ? Więcej możliwości = większe zamieszanie i mniejsze prawdopodobieństwo, ale.... jakie jest ale ?