To i ja podzielę sie wrażeniami z Turnieju.
Pod względem organizacji uważam że było naprawde nieźle. Oczywiście Zabrze jest niedoścignionym ideałem ale własny Gamesroom tez jest czyms zwłaszcza że na poprzednich konwentach zazwyczaj zostawał nam korytarz. Poza tym wyjątkowo mała ilość Dzieci Ilian czy komandosów z plastikowymi karabinami jak dla mnie była miłym zaskoczeniem
. Z tego co pamiętam tylko Zimoli nie miał szczęścia i musiał udawać trupa
.
Kolejnym pozytywem był duża frekwencja. Wreszcie udało sie nam złamać magiczną liczbe 20 Graczy. Oby tak dalej. Najbradziej śmieszyło mnie zdziwienie nie których uczestmików konwentu zaglądajacych do naszej sali i nie mogących uwierzyc że Doom Trooper wciąz żyje i ma sie coraz lepiej.
Co do samych gier zdecydowanie zgadzam sie z Nekro. Im więcej tym lepiej. Mimo że chyba 2 godziny musiałem czekać na ostanie 3 pojedynki a potem kolejne 2 godziny na ćwierćfinał uważam że naprawdę było warto. Poza tym w międzyczasie można było zagrać partyjkę w pokera. Na szczęście tylko na żetony. Pojedynki z Lapsonem i Młodym srogo by nie kosztowały
.
Po raz pierwszy od kiedy jeżdże na trunieje powtórzył sie ten sam pomysł na talię i to chyba 3 razy. Mishima na Chwałę cesarzowi oprócz mnie miało chyba jeszce 2 Graczy ( zapomniałem ksywek ).
Z pojedynków najmilej wspominam ten z Diablerem. Wreszcie udało mi sie pokonac jego słynne czaszki
. Kolejny ciekawy to pojedynek z Robertem kiedy z sukcesem udało mi sie zastosować Vendettę przeciw jego rannemu Grizzly. Zdziwienie było spore
. Na plus musze również uznać nowy pomysł na wystawienie Grizzliego, który do tej pory nie przyszedł mi do głowy. Udało mi sie równiez wreszcie pokonać Nekro chociaz chyba dlatego że wyjątkowo mu talia nie poszła skoro wygrał następne 6 gier i wyszedł z grupy z 2 miejsca. Pojedynek z Wybrańcem trwał w zasadzie tylko do momentu dopóki nie pojawiło sie Zużycie na stole. Póżniej sprawy potoczyły sie już dosyć szybko
. Z Lapsonem początko tez mi nieźle szło ale jego tajne misje w końcówce przesądziły wynik pojedynku. W ćwierćfinale trafiłem na Qliga chociaż po cichu liczyłem że uda mi sie trafić na Skoqa. Po pojedynku z Wybrańcem wiedziałem ze z Qligiem bedzie bardzo cięzko a talia Skoqa akuratnie dla mojej taktyki wydawała sie być bardziej dogodna. Mimo wszytsko nasza gra chwile potrwała i nie moge powiedzieć ze byłem w niej beż szans, nawet gdy talia już dawno mi sie skończyła i miałem tylko 4 karty na ręce
.
Ogólnie rzecz biorąc po Turnieju wrażenia mam bardzo pozytywne do tego stopnia ze zaczynam poważnie zastanawiac sie nad wyjazdem na Avangardę
.