Co jakiś czas pojawia się jakaś nowa grupa i na pierwszym turnieju zbiera łomot. Potem dokupują kart i wracają - najczęściej znowu dostają łomot tylko trochę mniejszy. A potem dokupują jeszcze trochę kart, uczą się jakichś kombosów i grają. Co zmieni turniej dwunastkowy jeśli chodzi o nowych graczy? Załóżmy, że nowi wpadną do Krakowa żeby pograć. Pograją - wypadną nienajgorzej może, choć wątpię
Pewnie dostaną łomot i tak. Ale jak się rozczarują potem - na kolejnych turniejach z normalnymi ilościami kart... W tej kwestii to akurat niewiele zmienia.
a pojedynek z kimś kto używa kart w np. w jęz. angielskim nie jest równy, bo może korzystać z wypasionego dodatku mortyfikator lub jakiegoś innego trudno dostępnego.
No to może zrób zakaz na karty angielskie. Albo od razu zagrajmy turniej, gdzie można wykorzystywać tylko taką ilość kart jaką dysponuje każdy. Czyli jeśli choćby jedna osoba nie ma 2x Ukryte siły to można max wziąć 1szt do talii. Jak ktoś chce się pojawić na turnieju i grać jak równy z równym, ale nie ma kolekcji to go nie rozumiem
To tak jakbym powiedział, że chętnie pogram w lidze mistrzów, razem z kumplami stworzymy drużynę, tylko, żeby wszystkie drużyny ograniczyły ilość zawodowych graczy bo inaczej nie będziemy mieli szans. Albo się decyduję zagrać i walczyć, albo nie - a nie walczę o to żeby wszyscy gracze cofnęli się nagle do średniowiecza
Ten turniej kładzie priotytet na umiejętność grania i składania talii więc chyba wszystko się zgadza.
No właśnie się nie zgadza - patrz wyżej zdanie na temat sensu przycinania kolekcji.