Jako, że to mój pierwszy turniej to coś napisze
.
Podróż z Mulqiem minęła be zarzutu w ok 3h dotarliśmy na miejsce. Pierwsza gra z Lapsonem choć długa zakończyła się porażką. Jego statki wytropiły bardziej potrzebne mi karty i pomimo dwukrotnego Paly it again talia się skończyła a razem z nią moja gra
. Druga gra z Olejem była pełna niespodzianek lecz przez mój brak pomyślunku przegrałem (ale przynajmniej podniosłem ciśnienie swojemu przeciwnikowi
. Potem była wygrana ze Snakiem, oraz dwie ekspresowe gry z Młodym i Skoqiem, następnie bardzo wesoła gra z Cowboyiem (okazuje się że gdy obaj gracze mają talie na znakach wtedy dopiero robi się wesoło), a na koniec pojedynek z Date'm... w tym przypadku moja talia się przycięła a jemu szybciej doszły wszystkie potrzebne do wygranej karty.
Również miło będę wspominał poza turniejowe gry z Jerrym i cOnANem.