Bzdura wychodzi tylko podczas first strike i sotsowania MOACB
Tutaj po prostu stosowałbym instynktowne zasady walki. Czyli wojownik ze zdolnością ustala cechy i potem modyfikuje je w odpowiedzi na wszystkie karty, co prowdzi do końcowego stanu w momencie spasowania obydwóch graczy.
Teraz sprawdzamy, czy atakujący z First strike trafia broniącego się (załóżmy, że atakuje gość ze zdolnościa przemiany), jeżeli ten ginie - koniec walki, nie ma problemu. Jeżeli jednak przeżyje, to jestesmy już po fazie modyfikacji i porównujemy tylko czy obrońca trafi przeciwnika przy jego aktualnym P.
Coś się nie podoba ??
Tutaj nie patrzyłbym na MOACB, bo podaje ono, że są 2 fazy modyfikacji, tak samo jak 2 fazy przerywania walki, co jest bezsensowne
Niedługo rozpiszę własne MOACB w oparciu o stare, ale dopracuję je na tyle, aby nie było takich głupot jak w przyapdku starego. Głównie sprowadza się to do zmiany nierównoczesnej walki.