Witam po długiej przerwie.
Ostatnio w DT już nie grywamy - przerzuciliśmy się na Warhammera Inwazję.
Ostatni raz grałem w DT rok temu na Avangardzie i mocno się zniechęciłem. Wygrały talie, w których zdobywało się punkty za niszczenie swoich umocnień i heretykowanie swoich wojowników. Patrzyłem jak jakiś durny, z kartami na ręku, gdy przeciwnik układał sobie pasjansa ze swoich kart. Ja mu nie byłem potrzebny do rozgrywki. Ze mną, czy beze mnie - i tak by zdobył te 40 punktów. To oraz mrowie nieprecyzyjnych zasad i interpretacje kolejnych interpretacji, zabiło we mnie radość gry. Którą teraz odnalazłem w WH-I.
Turniej WH na Avangardzie jest w piątek. W sobotę mogę być na DT.
pzdr