eh... wpadłbym, ale nie ma szans. jeszcze będę zakład pracy okupował. Gdyby jakieś plany weekendowe się pojawiły, będę reagował na bieżąco. Oj pograłbym, pograł, tylko muszę zasady sobie wszystkie przypomnieć, bo po latach co nieco z głowy już wyparowało. ;-)