Poszło szybciej. Wydrukowałem po prostu zamieszczone tam skany i podzieliłem po równo wojowników i resztę. Graliśmy 3 razy póki co. Jak zapoznam się lepiej z mechaniką, prawdopodobnie wezmę się za turniejówki. Wygląda to całkiem nieźle. Gracz znacznie lepiej "zżywa się" z wojownikiem, niż np. z postacią z MtG czy Invasion, czy innych. Nie wiem czego to jest wynikiem ? Nazwa, to że wojownicy to swego rodzaju indywidua ? A może przez to ranienie, a nie tak jak ma to miejsce w innych grach - po trafieniu zejście do grobu.. Ogólnie póki co klimat gra trzyma naprawdę niezły ; )