2. miejsce
5x kurator
1x luteranski wierny
4x koordynator walki
1x dzialko mysliwy
1x mina
2x archiwa bractwa
2x oboz szkoleniowy
1x komora kriotechniczna
5x ukryte sily
5x zaklocenie
5x inspiracja
3x inicjatywa
3x na czarna godzine
3x fill'em up
2x ujawnienie przeznaczenia
2x skradzione papiery
1x rzadza krwi
1x owoce wojny
1x play it again
1x ciezkie czasy
1x podzial obowiazkow
1x ostateczne natarcie
1x dar losu
1x zamowienie
1x przykra niespodzianka
1x druga szansa
1x podaj dalej
1x wykrycie agentow
1x przeniesienie
1x przerwanie linii dostawczej
1x zmienny los
sidebar
1x moral decay
1x fallen from favor
1x strategic bombing
1x close but no cigar
1x czwarty zakon
1x desperate measures
1x koordynator walki
1x szpieg w szeregach
1x kompleks przemyslowy
1x zle zaopatrzenie
1x po namysle
1x niewinna sztuczka
1x fizzle
1x special orders
1x biogigant
1x armor of unholiness
1x reflection
1x wstyd
1x skrucha
1x wywolanie bolu
1x pergamin
1x demnogonis
1x samobojcza misja
1x zabojstwo
1x archiwa bractwa
o kuratorach wiele pisac nie warto. pomysl oklepany. zeby talia byla szybka wyrzucilem wszystkie szczescia (zabraklo mi go w finale) i chamskie karty typu fala, zaginiony czy pojmany. kilka kart okazalo sie zbednych: podzial obowiazkow (w calym turnieju zyskalem dzieki niemu ok. 3PA), play it again (ani razu nie zagralem, wzialem na wypadek blokow, ktorych nie bylo), owoce wojny, zmienny los (zagralem tylko raz, glownie zeby zejsc z karty, fortuny nie zyskalem
). reszta jest, moim zdaniem, dobrana w dobrych proporcjach, bo talia chodzila calkiem przyjemnie.
co do pojedynkow. w grupie przegralem raz, z Atticusem. juz dobrze nie pamietam tego pojedynku, wiec nawet nie napisze w jakich okolicznosciach. pozostale gry wygralem raczej sprawnie, teoretycznie mozna nawet w jednej turze wygrac (inicjatywa, rzadza i ostateczne), ale zamysl tej talii to jednak walka, a nie wjazdy w puche. nie odrzucalem wojownikow przeciwnika, ale uczciwie ich zabijalem
w cwiercfinale gralem z Troublerem, balem sie tego pojedynku, glownie dlatego, ze gral wymiana/mercenery, a raz juz mnie tak kiedys pokonal (mimo, ze myslalem, ze mam kontrole nad gra). tym razem zaopatrzony w lutka i prawie ci sie udalo, ale bylem przygotowany. mialem chwile paniki, zdaje sie w drugiej turze, gdy tak pokombinowalem, ze skonczylem na reku z dwiema inicjatywami i obozem, ale Troubler nie wykorzystal tego przestoju, a pozniej juz bylem bezpieczny.
polfinal z Nekro. powtorka pojedynku z grupy. raczej bez historii, mialem znacznie szybsza talie.
final z Pukim. domyslalem sie, ze jego talia jest szybsza, ale zasadniczo to mialem plan na wygrana. komora + oboz. myslalem, ze dam rade wystawic te umocnienia w pierwszej/drugiej turze i tym samym Puki bedzie zdobywal 4PZ na dwa ataki, a ja tymczasem uzbroje moich kuratorow i udziele zolnierzom wolnosci ostatniej pomocy na polu walki
mialem niestety kiepskie dobranie, z wyjatkiem tego, ze dostalem komore - to mnie zgubilo. normalnie bym wzial dar (nie mialem wojownika), ale byl final, komora na reku, postanowilem, ze nie wezme. niestety oboz nie doszedl, co wiecej nie doszly mi tez zadne koordynatory, a Puki szybko zrobil co trzeba.