Talia z 4 miejsca, 65 kart. Nazwy nie mam, ACTA zabrała. Wybaczcie
5x zakłócenia
5x szczęście
5x ukryte
5x inspiracja
2x Ujawnienie przeznaczenia
4x skradzione
2x Pech
2x na czarna godzinę
druga szansa
zamówienie
dar losu
boskie natchnienie
przykra niespodzianka
podaj dalej
joker
wykrycie agentów
hasty gateway
play it again
Ostateczne natarcie
fala prawości
oszustwo!
sabotaż!
czwarty zakon
przerwanie linii dostrawczych
5x tchórzostwo
wiek katastrof
archiwa bractwa
3x kula pomniejszych sług
2x wywołanie bólu
5x pomiot ilian
1x Local Thug
1x mortyficator
sidebar:
local thug
mercenary
zabójstwo
anihilacja
ZZZ
zdolność przemiany
strategic restructuring
szpieg w szeregach
bank kardynałą
przejęcia przez wroga
płomień oczyszczenia
nazgaroth
desperackie środki
zaginiony w akcji
sanktuarium
całkowite zacmienie
wykrycie agentów
gniew algerotha
zawodna harmonia
skrucha
nieudany czar x2
play it again
kula pomniejszych sług
and stay dead
Klasyk na Wymiotach. Do osłony stosowałem tchórzostwa i wiek katastrof na wypadek bolesnego ekwipunku. Peszki i skradzione, do przyciśnięcia przeciwnika na akcjach, a reszta to już wolna amerykanka. Paru kart zabrakło, parę bym zmienił. Pewnie wrócę kiedyś do tego pomysłu. Mimo wszystko talia super latała pomimo braku ogrania nią ( jedyny test jej to w pociągu z Pukim przed turniejem, kiedy długi czas wygrywałem z nim 24:0, by w końcu i tak przegrać). Niewielu graczy może się pochwalić zdobyciem PZ, a tym bardziej zwycięstwem ze mną. Ukłon w stronę Trablera na którego trafiłem dwa razy i dwa razy przegrałem. Najdotkliwiej w półfinale. Diabler kolejny, i tu wyszedł mój pośpiech. Z 4 tchórzostw trzymanych na ręku zjechałem bez przyczyny, by chwile później dojechał mnie dowodem odwagi i przegrać 45:37