Gralo sie przyjemnie. Zlozylem talie, ktora przy jednym ataku w puste raczej nie zapowiadala sukcesow i takowych nie bylo. Trzecie miejsce nie jest zasluzone. Dwoch pierwszych graczy bylo zdecydowanie poza zasiegiem. Puki wygral wszystkie gry, Tien przegral tylko jedna. Ja przegralem 5 razy

ale takich jak ja bylo sporo, a bilans malych punktow mialem niezly i stad moje podium. Ciekawa byla gra z Pretem, ktora przegralem przez Pukiego

Zamiast zajac sie rozgrywaniem turnieju podszedl do naszego stolika i zwrocil uwage Preta na zetony symbolizujace jego PA z ciezkich czasow, o ktorych i Pret i ja zapomnielismy

Dzieki temu moj przeciwnik mogl wykonac swoje skomplikowane manewry i wynik 0-37 obrocic na swoja korzysc.
Niestety na zakonczenie trafila mi sie bardzo irytujaca rozgrywka, ktora zepsula dobre wrazenie z calego turnieju. Bylem juz bardzo zmeczony, a moj przeciwnik swoje tury rozgrywal baaardzo dlugo. 3minut zastanawiania sie, szczescie, kolejne 3minuty, pytanie ile mam karta na reku, kolejne 2minuty, inspiracja, minuta, mortyfikator, 2 minuty, atak w puste, koniec tury, 3 minuty (ja w tym czasie wykonalem swoja ture), odrzucenie karty i tak w kolko. Szybko mi sie odechcialo grac i jak najszybciej chcialem zakonczyc ten pojedynek.
Skoq, my w koncu kupilismy te bilety w pociagu? Jakos nie moge sobie tego przypomniec, ale moze bylem juz tak zmeczony.