Drukuj

[pretorianstalker]

Ciekawi mnie od jakiegoś czasu, jak wyglądają kolekcje innych graczy
Czy posiadacie w swoich kolekcjach jakieś prawdziwe perełki, czy zbieracie wszystko jak popadnie, czy tylko konkretne organizacje itp... Wiem, że niemalże każdy z graczy ma jakieś ciekawe zasady, które regulują to, czego może się pozbyć, co może oddać za poszukiwane karty i podobne

Moja kolekcja składa się z 2 części. Karty polskie i angielskie.
Kolekcja polska - kompletna, posiadam wszystko co kiedykolwiek się ukazało w tym języku. Karty zbieram generalnie do 5 sztuk. Wyjątek stanowią karty zakazane/częsciowo zakazane i karty promocyjne. Te zbieram w przpadku zakazanych do 2 sztuk, a promocyjnych w sumie tylko po 1 egzemplarzu - może jak mi kiedyś wpadną w ręcę to zostawię kopie zapasaowe. W sumie kolekcja ta liczy sobie pewnie coś pod 4tys kart, ale pewny nie jestem (być moze 3,5)
Polskie karty zbieram od 1999 roku.

Kolekcja angielska - tutaj wszystko zbieram do 5 sztuk. Wciąż brakuje mi 11 kart w tym języku, aby stać się posiadaczem kompletnej kolekcji, ale to tylko kwestia tygodni Kolekcja liczy sobie ponad 4,5tys kart.
Posiadam wszystkie karty promocyjne w tym języku.
Angielskie karty zbieram od stycznia tego roku

Dodatkowo posiadam karty promo, które nie ukazały się w wersji PL i ENG - czeskie/włoskie - generalnie mam wszystkie oficjalnekarty do DT.

Co do ciekawostek - posiadam 2 karty z podpisami rysowników - Parente i Bonnera oczywiście

Jak łatwo się można domyślić zbieram wszystko czego mi brakuje do 5 sztuk, pod jednym natomiast warunkiem - wszystkie karty muszą być minimum w stanie db+
Posiadam zaledwie kilka kart w stanie, który mógłbym określić jako średni.
Już od samego początku zbierałem wszystko co tylko było dostępne - nacisk kładłem na wojowników z ładnymi obrazkami Później się okazało, że nie był to najlepszy wybór - masa fajnych wojów sukcesu nie gwarantuje, a talia oparta na grafikach Bonnera chodzi dość słabo

(nie założyłem tego tematu aby się chwalić, ale skoro go już założyłem to musiałem coś napisać o własnej kolekcji - a, że wyszło jak wyszło, nic nie poradzę... )

Piszcie jak wyglądają wasze kolekcje, ile już się w to bawicie, czy od początku zbieraliście co popadnie, czy może graliście tylko jedną organizacją?

Interesuje mnie również, jak wygląda u was sprawa "czerwonych ramek" (limited ed) - bo znam graczy, którzy je kochają i zna takich, którzy ich nienawidzą  :mrgreen:
Dla mnie liczy się tylko stan karty - limited/unlimited nie ma znaczenia. Poluję jednak na limitowanego ENG pretoriańskiego łowcą - ma inną grafikę

[koszal]

Połechtałeś moją próżność Pret... W sumie każdego korci, żeby pochwalić się. Gdzieś w środeczku, jakby tego nie nazwać tkwi ochota opowiedzieć o swojej karierze DT, a to jest chyba najlepsze możliwe do tego miejsce. Zatem choćby nas mieli zeżreć na zimno to przyłączę się do Twojej idei.
Karty zbieram od samego początku ich premiery w Polsce. Już wcześniej widziałem kilka kart po angielsku i z niecierpliwością czekałem na pierwsze karty z oferty wysyłkowej MiMa.
Od początku miałem sporo szczęścia z kartami pod względem różnorodności tego co kupowałem, a kupowałem praktycznie tylko zestawy dodatkowe z podstawki- wyliczyłem, że tak większa ilość kart będzie rzadkich i wyjątkowych. Ciśnieniem dla masowego zbieractwa okazał się kumpel, który karty kupował (nie przesadzając) na kilogramy. Graliśmy w starym sklepie monopolowym jego ojca, a koleś przynosił walizkę pełną kart. I wygrywałem, choć miał 20 razy więcej kart ode mnie. W tamtych czasach kładłem nacisk na jedną, różnorodną talię. Szukałem głównie wojowników. Potem kumpel wyjechał i walizkę mi pożyczył (to było naprawdę miłe). Wielkie bum!
Zacząłem kupować/ wymieniać się kartami za cel kładąc sobie kilka ulubionych organizacji: Legion, Bractwo i korporacje w jednym worku (na jedną talię). Później nagle okazało się, że nie ma z kim grać. Mtg dobiło ostatki partnerów do gry... A kart było już sporo. Kupowałem więc pojedyncze sztuki, tak aby uzbierać wszystkie egzemplarze przynajmniej po jednej sztuce, przy czym ignorowałem karty specjalne- w tej kwocie mogłem mieć fajnego wojownika!
Jakieś dwa lata temu okazało się, że brakuje mi kilka kart to pełnej polskiej kolekcji. (Miałem już po 5 egzemplarzy każdej karty, oprócz tych kilku. Karty dzieliłem od zawsze na te: "do półeczki" i te "do grania" . Mimo tego większość moich kart, którymi grałem okazuje się do dziś być w o niebo lepszym stanie, niż karty pojawiające się jako "dobre i bardzo dobre" na allegro- nawet nie wiem od czego można zjechać karty, żeby obrazka nie było widać???). Kiedy okazało się, że wystarczy jak kupię te kilka kart- i to w całkiem przystępnej cenie to będę miał całą kolekcję- coś we mnie tchnęło: "Człowieku! Nie odbieraj sobie przyjemności ZBIERANIA KOLEKCJI!
Nie potrafię tego do końca wyjaśnić. Do dziś pomimo wielu dobrych okazji do tego, by uzbierać pełną kolekcję- unikam sytuacji, by nagle mieć wszystkie karty. Ostatnio nawet opchnąłem kilka kart, które miałem już w pojedynczych egzemplarzach, kilka stoi też w mojej ofercie.  
Dziś moja kolekcja wygląda tak:
-brakuje mi jakichś 30-u kart w wersji PL ( pozbyłem się kilkunastu :mrgreen: ).. wiem, to chore...,
-brakuje mi wersji angielskojęzycznej mortyfikatora (hiszpańską mam, ale nie pasi mi jakoś),
-większość kart mam w przynajmniej pięciu egzemplarzach, karty specjalne, w tym te zakazane mam nawet i po kilkanaście takich samych (wynika to z faktu, że grając z kumplami wspomagam ich swoimi kartami, co wymaga ode mnie posiadania kilkunastu w pełni sprawnych talii jednocześnie, na szczęście oni wspomagają mnie finansowo).

[pretorianstalker]

Ostatnio znajomy też się przestraszył, że wszystko uzbiera, bo ma większości po 5 sztuk i postanowił zebrać pełny set ENG, żeby czasem nie zabrakło kart do zbierania
Ja mam nadzieję, w tym roku uzbierać wszystkiego po 5szt w wersji ENG - czyli 5x1075 grywalnych kart... to będzie koniec zbierania :!: Ale na dobrą sprawę martwię się, że zejdzie z tym jeszcze ze 2 czy 3 lata. 5 setów ENG Mort to nie taka łatwa sprawa.

[Nicodemus]

Ja nie licze ile tego mam, kiedys sie wymienialem czesto. To co mialem z cybertronic z kumpem ktory to zbieral, pozniej wymienilem sie za caly moj imperial (nawet fajny byl) a w zamian dostalem dobre karty specjalne , pozbylem sie tez za 30 zl mishimy na toshirach, keitokach, juichiro, Yojimbo i innych shudo i wladcach cieni, oraz za 20 zl capitol na tez dosc fajnych wojakach, a to po to zeby kumple grali Kolekcje teraz odbudowuje, ale nie cala Szkoda mi kasy na strony na karty do segregatorow, a takie trzymanie w pudelkach przy kilku tysiacach kart to troche lipa, bo pozniej nie mozna sie polapac co sie ma i gdzie

[bogus]

a ja mam cala kolekcje w albumach  :mrgreen: bedzie tego jeden duzy i 4 mniejsze(albumy) , zbieram wszystko (narazie oprocz paradise lost )
troche kar mi jeszcze brakuje 30-40 do seta

[koszal]

Szkoda mi kasy na strony na karty do segregatorow, a takie trzymanie w pudelkach przy kilku tysiacach kart to troche lipa, bo pozniej nie mozna sie polapac co sie ma i gdzie

Eee tam. Wojacy w pudełku po butach w sypialni pod łóżkiem. Specjalki na przeszklonej szafie (też w sypialni) w pudełkach po telefonach komórkowych. Ekwipunek, relikty i sztuka w pudełku po sandałkach za monitorem w dużym pokoju. Ja tam zawsze wiem, co gdzie mam. Kwestia dobrej organizacji. W segregatorach trzymam tylko to, co idzie na handel.

[cFaniak]

to ja sie tez pochwale:P

posiadam caly set kart po polsku bez paradise lost w stanie idealnym (byly wkladane do klasera od razu po wyjeciu z bosterka).

zbieram teraz paradise ale jakos powoli mi to idzie - brakuje mi kilku juz kart, ale jestem bardzo wybredny, czego efektem jest to ze ten paradise co mam jest takze w idealnym stanie.

poszukuje takze kart z mortyfikatora - mam kilka, ale brak funduszy ostro mnie hamuje.

jesli chodzi o karty promocyjne to mam wszystkie polskie i czeskie (te ktore nie wyszly po polsku i ang) niestety nie dorobilem sie jeszcze angielskiego promo i brakuje mi jednej wloskiej...

do tego mam dwie talie (bractwo i mishima), ktorymi nie mam czasu grac

no i karty w 2 opakowaniach po whisky, ktore sie powtarzaja.

tak sie przedstawia moja kolekcja:)

nie zbieram po 5 z kazdego wzoru bo nie sa mi potrzebne - jesli znajde w przyszlosci troche czasu to bede chcial sobie zrobic talie z kazdej z korporacji

[Atticus]

Ja swoją pierwszą przygodę z kartami zacząłem jak miałem 14 lat. W sumie przez przypadek kupiłem talię podstawową, busterek inkwizycji i golgothy. Normalnie mnie wciągnęło... Ale potem jakoś nie miałem z kim grać, a fascynacja DT ożyła dopiero w liceum. Dziś mam całkiem pokaźną kolekcję. I chociaż się nie umywa do niektórych tutaj,ale nie narzekam. Zapełnia  mi 3 segregatory, a do pełnego seta brakuje mi 75 kart - w tym około 20 jest już w drodze do mnie. Staram się systematycznie zmniejszać dystans dzielący mnie od posiadania wszystkich kart. Niestety w swojej kolekcji posiadam karty w różnych językach: polskim, angielskim, niemieckim, francuskim i włoskim. Ale jak będe miał troche więcej pieniędzy to postaram się zdobyć wszsytkie karty w języku polskim, a w przypadku Mortyfikatora angielskim.

Czasami uda mi się nawet sklecić jakiś mocny deck, ale to już zupełnie inna historia.

[Lord Nozaki]

Widzę że w tym towarzystwie nawet się nie umywam. :cry:
Nawet nie będę liczył ile mi brakuje, łatwiej będzie powiedzieć ile mam  :mrgreen:
A co do Waszych najpokaźniejszych kolekcji... Mogę to skomentować tak...
To wszystko jest możliwe tylko dlatego, że gra przestałą być wydawana i ludzie masowo sprzedają swoje kolekcje. To już nie jest taka sztuka jak kiedyś zebrać całego seta... Pamiętam czasy, kiedy np "Lord Nozaki" wcale nie był kartą sprzedawaną przez graczy... A teraz mogłem kupić na pęczki i to kilka sztuk. Aż mi się płakać chce  :cry: ze szczęścia bo wreszcie po wielu latach go zdobyłem i rozpaczy, bo zdobyłem go tak łatwo a ktoś go się tak łatwo pozbył.
Podsumowując: Wasze kolekcje nie imponują mi tak bardzo, jak kiedyś by imponowały, bo można jest tak łatwo zdobyć jak w skupie makulatury  
Niemniej sam temat jest ciekawy, można by robić statystyki.
Swoją kolekcję mam w koszulkach tych najtańszych, zaś talię w tych najdroższych z "Laską ze smokiem" (Attikus widział  :shock:  hehe    )
Teraz mam zamiar zrobić ich spis w exelu, łącznie ze wszystkimi parametrami. Już w zasadzie zacząłem to robić, tylko zrobiłem nowe zakupy, więc mi się kolekcja znacznie powiększyła. Na razie nie pozbyłem się ani jednej karty, nawet mając pospólstwa po kilkanaście sztuk  :mrgreen:

[nman]

Nozaki troche się mylisz jeśli chodzi o dostępnośc kart. Co prawda karty z dodatków są raczej dostępne to już z 1 edycją bywa gorzej. Sprzedawane Rki są w słąbych stanach i trudno znaleźc coś Mint. Z wersją Limited to już koszmar.

Co do kolekcji to brakuje mi około 80 wzorów (głównie R z 1 edycji i promo). Zbieram po 1 sztuce każdej karty z rozróżnieniem na Limited i Unlimited. Powoli (z braku kasy) zaczynam też kompletowanie angielskich sethow.

[Atticus]

Mamy 100 forumowiczów . Bierzemy średnią (tak na oko) ilości kart -->1000 kart na jedną osobę. Wychodzi  około 100 tys. kart  :mrgreen:

[nman]

Potem możnaby to porównać do nakładu, w jakim ukazał się DT w Polsce i mamy juz gotowy procent- co jest u nas, a co zalega gdzieś w Polsce.

Ja mam około 5,5 - 6 tys. kart polskich. Ciekawi mnie jaki jest nkład kart wydanych w Polsce ?

[koszal]

Mam nadzieję, że uzyskam odpowiedź od wydawnictwa Mag. tymczasem zapomniałem napisać, że obecnie mam jakieś 6 tysięcy.

[pretorianstalker]

Ja mam tylko jakieś 3 - 3,5tys polskich kart, ale oczywiście to jest powazna kolekcja Niczego nie mam więcej niż 5 szt, dobrych kart jest więcej niż słabych - słabych nigdy nie kupowalem bo i po co

Ja tam chciałbym wiedzieć, ilu w Polsce może być np Mistrzów Valpurgiusów? Sam nakład to też ciekawa sprawa, ale bez danych na temat stosunku C-U-R to w sumie możemy się tylko domyślać jaka góra commonów jest poza zasięgiem

[akryl]

Ja uzbierałem tylko  :lol:  860 w wersji PL i 70 w ENG. A jeśli chodzi o moją kolekcję to podzieliłem ją na 3 części:
- Talia
- Segregator (są w nim wszystkie karty jakie mam w ilości 1 szt.)
- Walizka - tam jest większość, czyli wszystko co się powtarza.
 Swoją drogą... wydaje mi się, że przybliżony wynik wielkiego liczenia będzie miał co najmniej kilkutysięczny margines błędu.