Moje sprawozdanie z turnieju.
PRETORIAN STALKER 45:22 - WIN +23Pierwszy mecz. Pret grał Legionem na MH, Mishima jak wiadomo jest sroga na Legion, więc przypasowało dobrze. Ciągła walka o każdą kartę, kilka kryształów zużytych z mojej strony (najpierw na Pound zanim został użyty + Drugą Szansę) i w końcu wygrana po bardzo długiej i emocjonującej grze (chyba z 2.5h, na pewno najdłuższa gra na turnieju). Wykształtowanie Poundu dało mi dużo.
TROUBLER 22:42 – LOSS -20Troublerowi podeszło rozdanie-marzenie, w pierwszej turze już miał 7PZ z misji (Chwała Cesarzowi i Solidarity) i Dziecka. Dodatkowo zgarniał PZ-ty za moich wojowników Mishimy. Ja akurat miałem b.słabe rozdanie. Wykryształowałem jedną misję, próbowałem coś popsuć Troublerowi Anihilacją ale to było tylko przedłużanie agonii. Wykrycie Agentów x3 i Desperackie Środki nie wystarczyły. Uratował go też dwukrotnie Atylla III, który mi dziobał strzelecko Toshira. Zasłużona wygrana Troublera.
CTHULU 18:45 – LOSS -27Jak zwykle ciężka przeprawa. Cthulu b.mocno się wyłożył na stół od samego początku, Neferytką Ilian z wszelkimi możliwymi Darami, Reliktami i innymi dopalaczami. Popełniłem błąd bo nie zauważyłem Wywołania Bólu i zaatakowałem Toshiro, potem Cthulu popełnił błąd bo zapomniał o moich PA z Ciężkich (w czym mu niestety trochę pomogłem) i się nadział w walce strzeleckiej na mojego Toshiro z przeszywającym. Potem ciężka walka, kryształowanie, Living on The Edge i Cthulu wygrał rzutem na taśmę nie mając draw/discard pila i z kilkoma kartami na ręku.
SKOQ 70:30 – WIN +40Jak zwykle ze Skoqiem ciekawa rozgrywka
. Parę tur patu, bo obojgu się zapchała ręka, a Skoq na stole miał tylko Local Thuga (który zdobywał PA). Jak zwykle masa przeszkadzajek w talii Skoq i taka grubość, że nie wiadomo było co wyrzucać Kryształem. Jak zaczęło być gorąco dla Skoqa z PZ-tami to wystawił Żandarmskiego Bestala ze statami 28/28/28/28 który wjechał mi raz ładnie na puste i następnie mocno przyblokował stół. W końcu udało się go ubić Toshiro z Przeszywającym + misją Zabójstwa, stąd te punkty. W kluczowym momencie wszedł mi Powiew w Skoqa, więc nie miał możliwości nijak obronić Bestala.
NIUA 42:6 – WIN +36Talia na Placówce, ale był też Crenshaw. Dobrze się wyłożyłem na początku i wykryształowałem Wybieg. Potem po użyciu kolejnych Kryształów nie miałem zielonego pojęcia co odrzucać. 6 PZ z Białego Mistyka ubitego bodajże Crenshawem. Co ciekawe byłem pewien, że go uratuje, ale Ucieczka, 2 Zakłócenia i Repudiate nie wystarczyły bo dostałem Fizzlem w twarz, czego się w ogóle nie spodziewałem
.
LECHU 0:43 – LOSS -43Mecz bez historii, Lechowi podeszła karta, dostałem na wstępie 2 razy Poundem w twarz i to było na tyle. Talia szybka i sroga, nie miałem nic do powiedzenia.
NEKRO 22:14 po oddaniu w/o 22:40 – LOSS -8Nekro miał Znawcę, Ożywionych Legionistów i jakichś autokillerów i anihilatorów z Placówki. Trochę dziobał po 3 PZ-ty, dostałem Poundem w twarz (nie wiem czy nie dwa razy). Miałem słabe rozdanie ale udało mi się wyjść w końcu Toshiro, który skasował 3 wojów oraz wjechał w puchę w jednej turze (Nekro chyba zapomniał o Nozakim bo go wyłożyłem na początku i miał mnóstwo kart dołączonych, nawet Zabójstwo). Udało mi się w końcu porządnie wyłożyć na stole, był też Nozaki z Aurą i pilnowałem, żeby mieć zawsze min. 6 PZ na zakłócenie Sztuki i MH. Sytuacja zaczęła być dla mnie zdecydowanie korzystna, ale przy stanie 22:14 dla mnie poddałem partię, bo miałem do wyboru wyjść o 1 w nocy albo zostać do 6 rano co mi się nie uśmiechało. Nekro był tak wspaniałomyślny, że zdecydował się zostawić mi zarobione PZ-ty mimo w/o (dziękuję, miły gest).
BILANS 3-4
+ 1 PZZasady na turniej mi nie przypasowały, więc nie miałem pomysłu co złożyć. Stąd ta nudna Mishima, której nie lubię bo uważam, że jest po prostu przepakowana, ale strach przed discardem zmobilizował mnie do zagrania Aurą (no i B.Mistycy też discardują). Tyle, że 3 Aury w talii to za mało i dostałem parę razy discardem w twarz (szczególnie Poundem), co nie było szczególnie przyjemne i przyczyniło się walnie do przegrania poszczególnych meczy. Generalnie uważam, że dopuszczenie discardu na turniej nie było dobrym posunięciem. Discard nic nie wnosi do gry a sprawia tylko, że bez kart na ręce odechciewa się po prostu grać. Jestem zdecydowanym zwolennikiem Preta, który postuluje odbanowanie większości kart właśnie oprócz discardu. Mimo odbanowania Wrobienia (względem ostatniego turnieju) nie było na szczęście grane, ale to pewnie tylko dlatego, że nie było Mulqa & Qliga
.
Same warunki turnieju były w porządku, ale ta akcja z brakiem możliwości wyjścia ze szkoły od 1 w nocy do 6 rano to nie była fajna sprawa. Oczywiście, że nie mogą nikogo pozbawić wolności i jak by się człowiek uparł to by wyszedł, ale organizatorzy, po wcześniejszym postawieniu sprawy na ostrzu noża, zmienili taktykę i zaczęli prosić, tłumaczyć jakie mieliby z tego tytułu problemy etc. więc żeby nie robić im problemu stwierdziłem, że pójdę o 1 w nocy. Od rana muszę się zajmować dzieckiem, więc wyjście o 6 rano nie wchodziło w rachubę. Szkoda mi poddanego meczu z Nekro, bo wydawało mi się, że miałem przewagę, no ale cóż, takie życie. Dzięki wielkie dla Lecha za podwózkę do metra. Dziwnie się wracało metrem z Cthulu, po 1 w nocy w sobotę, wszyscy w metrze i na peronach nawaleni a my trzeźwi jak świnie
.