Podłączam się do podziękowań dla Qliga. Cholernie miło było po latach wrócić do turniejowego dooma i zobaczyć znajome, ale i nowe twarze.
Emocji nie brakowało, troszkę zabrakło mi szczęścia, troszkę źle przewidziałem talie jakie się pojawiły, no i niestety bardzo czułem, że umiejętności po takim czasie dość mocno mi zardzewiały - dużo złych decyzji, niektóre przegrane gry można było rozegrać zwyczajnie lepiej. W konsekwencji 4 przegrane gry na 11 rozegranych i miejsce poza podium (jak dobrze policzyłem to chyba 5
). No cóż, następnym razem będzie lepiej... mam nadzieję
Mój plan minimum chłopakom z BB oznajmiłem zaraz przed wyjazdem "mogę przegrać wszystko, ale z Pretorem wygram" - i udało się, tym bardziej cieszy, że nikomu innemu ta sztuka na tym turnieju się nie udała
.
Cieszy również spora różnorodność talii, właściwie za każdym razem grałem z czym innym.
Chłopaki grające w dt tworzą bardzo barwną społeczność - może i małą, ale liczy się jakość, a gra z wami to sama przyjemność, nawet kiedy przegrywam
.
Reasumując - dzięki wszystkim za bardzo miłe wspomnienia i udany turniej, czekam wraz z ekipą na następny i zamierzam odegrać się na każdym, kto tu ze mną wygrał(albo choć mam taką nadzieję)
(zwłaszcza na Skoqu, z którym wygrywałem już 25:0 i byłem pewien zwycięstwa, by nagle gra totalnie się odwróciła, jego talia przyspieszyła jak Usain Bolt na olimpiadzie i ostatecznie z tymi 25 pktami przegrałem
. Skoqu szykuj się na rewanż za zgotowanie mi tego koszmaru
)
Do następnego!