Miejsce pierwsze - "Grizzly i powiększali"
Wojowie:
- Toshiro x2
- Znawca Sztuki x3
- Luterański Wierny x1
Umocnienia:
- Bank Kardynała x1
- Kompleks przemysłowy x1
- Archiwa Bractwa x1
Sztuka:
- Powiększenie x1
- Repudiate x1
Moc Ki
- Przeszywające spojrzenie kruka x1
Specjalki:
- Joker x1
- Oszustwo x1
- Eat this! x1
- Boskie natchnienie x1
- Zamówienie x1
- Play it again x1
- Wykrycie agentów x1
- Ciężkie czasy x1
- Grabież x1
- Trening x1
- Przykra niespodzianka x1
- Bobby trap x1
- Śmiertelna rana x1
- Ropiejące rany x1
- Druga szansa x1
- Hasty getaway x1
- Fala prawości x1
- Dar losu x1
- Podaj dalej x1
- Ujawnienie przeznaczenia x2
- Tchórzostwo x2
- Na czarną godzinę x2
- Inspiracja x3
- Ukryte siły x5
- Zakłócenia łączności x5
- Skradzione papiery x5
- Szczęście x5
Łącznie 60 kart.
Sidebar:
- Czołg bojowy Grizzly x1
- Przeciwczołgowe pole minowe x2
- Desperackie środki x2
- Zawodna harmonia x2
- Wiek katastrof x1
- Aura mistycznej odporności x1
- Przeszywające spojrzenie kruka x1
- Silna wola x1
- Sposobność Nathaniela x1
- Nieudany czar x2
- Eliminacja x1
- Pacyfizm x1
- Anihilacja x1
- Niewinna sztuczka x1
- Mina przeciwpiechotna x1
- Bank kardynała x1
- Urządzenie przechwytujące x1
- Równe prawa x1
- Ucieczka x1
- Pancerz legendarnego zabójcy x1
- Equilibrium x1
Szybka 60-tka nastawiona na czyszczenie stołu, nie pozwalanie przeciwnikowi dojść do głosu, szybkie przerabianie kart, zbieranie punktów na kombo: powiększenie na przeciwnika+Toshiro z przeszywającym spojrzeniem, nabijanie punktów czołgiem.
Często powiększenie nawet nie było potrzebne, bo grę kończył czołg i śmiertelna rana rzucana do skutku. Grunt to grać na tyle szybko, żeby przeciwnik nie był w stanie się rozbudować i grać swojej gry. Działało bardzo elegancko, przegrałem tylko jedną grę z Qligiem - na wpół wskutek własnego zaćmienia umysłowego (wiedząc mniej więcej jak wygląda jego taktyka zapomniałem wrzucić wiek katastrof do talii - duuuży błąd), a na wpół wskutek świetnego wyczucia Qliga, któremu udało się najpierw obrócić swoją talię, a później utrącić mój obrót. Zostałem bez kart i musiałem się poddać.
Reszta gier przebiegała dość sprawnie, choć nieraz musiałem się zdrowo nakombinować i niektóre rozgrywki się przedłużały, raczej czułem że kontroluję to co się dzieje na stole, więc cel spełniony. Do tego bardzo dobry bilans punktowy - kilka gier wygranych do 0(w tym zabawna z pretorem
), co zaowocowało wygranym turniejem, co bardzo mnie cieszy, bo sam byłem zaskoczony tym jak przyjemnie talia hulała.