Talia z 1 miejsca - "Dwugłowa Bestia" vel "Ja mam czas"
90 kart
Wojowie:
- Soldat Kommendant x5
- Soldat Szturmowy x4
Umocnienia:
- Kompleks przemysłowy x5
- Archiwa bractwa x1
Relikty:
- Kryształ wizji x3
Ekwipunek:
- Blitztank x2
- Mina przeciwpiechotna x1
- Niewinna sztuczka x1
Specjalki:
- Ucieczka x5
- Szczęście x5
- Tchórzostwo x5
- Zakłócenia łączności x5
- Inspiracja x5
- Ukryte siły x5
- Skradzione papiery x5
- Ujawnienie przeznaczenia x3
- Na czarną godzinę x3
- Play it again x2
- Sekret x2
- Wykrycie agentów x2
- Przeniesienie x1
- Wymiana x1
- Joker! x1
- Cieżkie czasy x1
- Niespodziewana inwazja! x1
- 4 zakon x1
- Oszustwo x1
- Grabież x1
- Living on the edge x1
- Hasty getaway x1
- Przykra niespodzianka x1
- Podaj dalej x1
- Fala prawości x1
- Dar losu x1
- Boskie natchnienie x1
- Pojmany x1
- Po namyśle x1
- And stay dead! x1
- Druga szansa x1
- Zamówienie x1
- Równe prawa x1
Sidebar:
- Reflection x2
- Amulet Yomury x2
- Przeciwczołgowe pole minowe x2
- Zawodna harmonia x2
- Wiek katastrof x2
- Władca cieni x1
- Niespodziewana inwazja! x1
- Czołg bojowy Grizzly x1
- Pech x1
- Cmentarz x1
- Płomień oczyszczenia x1
- Bank kardynała x1
- Równe prawa x1
- Działko automatyczne myśliwy x1
- Przeklęta hałbica x1
- Desperackie środki x1
- Eat this! x1
- Fałszerstwo x1
- Skrytobójca x1
- Zaginiony w akcji x1
Talia polega na przeczekaniu przeciwnika, zanihilowaniu mu za pomocą kryształów wizji/and stay dead/living on the edge wszystkiego czym mógłby zagrozić, odebraniu mu całej nadziei i chęci gry (
), rozbudowaniu dzielnej kompanii Synów Rasputina i wykończeniu przeciwnika nimi, bądź wymianą. Do tego bardzo elastyczny sidebar dzięki któremu po podmianie paru kart możemy walczyć z taliami opartymi zarówno o ekwipunek, jak i sztukę, mroczną harmonię czy moce ki.
Szła bardzo dobrze, co pozwoliło wygrać mi wszystkie 8 gier, choć niekiedy trzeba było się mocno nagimnastykować. Ale jak to powtarzałem "im dłużej trwa gra, tym większa szansa że wygram". Więc kiedy robiło się ciężko upewniałem się, że przeciwnik nie jest w stanie obrócić talii/ma ją zanihilowaną i cierpliwie czekałem, stopniowo demontując stół oponenta. Jedynym wyjątkiem była gra z Qbą, gdzie jego talia-wieloryb była na tyle wolna, że nie dało się jej przeczekać, więc w tym jednym wypadku to ja musiałem się pośpieszyć, na szczęście się udało. Ciekawie też wyglądał pojedynek z Katim, w którym miałem w pewnym momencie dwóch niezanihilowanych wojowników na całą talię... na szczęście 90% kart Katiego było na tym samym stosie, dzięki czemu udało się dowieźć wynik.
Grało się bardzo przyjemnie, bo lubię decki oparte na kontroli stołu, niestety mimo planu i zeszłorocznej obietnicy nie udało mi się wyprowadzić Mulqa z równowagi, wyczuł mnie i poddał grę w odpowiednim momencie.
. Pozdrawiam