Pomyliłeś się.
Sabotażu w ogóle nie było w pierwszej edycji - czyli w tym co drukowano. Sabotaż to pomysł na drugą edycję. W tym co nazywamy pierwszą edycją od samego początku funkcjonował atak na gracza i była to zwykła walka. Jedyna różnica była taka, że jeśli walki nie przerwano w fazie przerywania to kończyła się z automatu sukcesem.
A z tym jednoznacznym zapisem to też nie tak do końca. Dla mnie ten zapis byłby jednoznaczny gdyby było tam coś napisane wielkimi literami. Np. ATTACK ACTION, lub był zapis, że jeśli atak się powiedzie to dostajesz pkt. Wtedy byłoby wiadomo, że karta prowadzi do walki i walka przebiega w normalny sposób. BUNT dodatkowo nie powoduje, że przejmujesz kontrolę nad wojownikiem. To kolejny powód, dla którego uważam, że nie ma tam standardowej walki. Nie kontrolujesz atakującego wojownika, więc jeśli ma być tam walka, to np. taktykę wybierze kontroler. Tak samo to on będzie mógł używać zdolności wojownika i jego kart dołączony, żeby tą walkę przerwać.
Na tą chwilę uważam, że to zdanie o ataku na gracza wcale nie jest tak jednoznaczne jak się wydaje. Ale chętnie rzucę okiem na argumenty innych użytkowników bo temat ciekawy i dość skomplikowany.
Polecam rzucić też na zapisy na innych kartach - takich jak Wół artyleryjski czy Potężny wpływ. Tam zapisy są jednoznaczne i widać, że ma miejsce normalna walka.
Jest jeszcze jeden mały drobiazg, który sugeruje, że punkty dostajesz za zagranie karty specjalnej, a nie za odbycie walki z graczem. Ilość PZ. Za walkę dostajesz zaokrąglone w górę, w wypadku Buntu zaokrąglone w dół. Uważam, że gdyby miało to działać na takiej zasadzie, że atakujesz gracza jego własnym wojownikiem to zapis byłby zupełnie inny.