Kwietnia 19, 2024, 01:58:01 am

Autor Wątek: Struktura dowodzenia w DT  (Przeczytany 2638 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Kapitan Shinobi

  • ****
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 474
  • Banzai!!!
    • Zobacz profil
Struktura dowodzenia w DT
« dnia: Stycznia 22, 2019, 09:53:23 pm »

Na wstępnie taka uwaga - twórcy gry wykazali się rażącą niekonsekwencją, przy tworzeniu/wprowadzaniu Dowódców.
Podstawka i INQ nie znała takich pojęć - ok.
War Zone wprowadził dow. i od razu podział na sierżanta i kapitana.
Oraz karty działające "rangowo".
Jeszcze w Golg. tego się trzymali (Shinobi - dow Kapitan, Carter - sierżant)
A już w Apokalipsie pojawili się Dowódcy bez rangowi, co automatycznie deprecjonuje każdą kartę działającą na rangi.

Osobiście uważam, że jeśli w War Zone mamy dow. typu sierżant/kapitan, to wszystkie inne dodatki powinny się tego trzymać. Mniejsza jednak o to. 

Mój pomysł polega na wprowadzeniu 4 stopniowego systemu rang: sierżant (DS); kapitan (DK); pułkownik (DP); generał (DG).

Wiem, że trochę to komplikuje "system", ale z drugiej strony tracą się kwiatki typu Kapitan Capitolu mający tą samą rangę jak ichniejszy Pułkownik Lotnictwa, taki Generał Kell też doczekałby się awansu na Generała (w końcu ;), w DT jest to taki sam "cieć" jak Żołnierz Zachodzącego Słońca) itp.
Jak to widzicie? (dyskretnie przemilczmy fakt, że w org. DT jest tylko jedna bodajże karta na "wpływ rangowy")
A taki Awans awansowałby wojaka na Sierżanta, lub o 1 rangę (Generał to maks oczywiście).

Osobną kwestią są ziemskie Plemiona, ale tu - z racji, że ich wojska mają znacznie mniejszy zakres (mniej wojowników i brak Bohaterów) - zostawiłbym tak jak jest. Choć taki Sierżant Rodu, to ewidentny sierżant ;)

Można by też wprowadzić dowódców w szeregach Bractwa (na polu bitwy ktoś musi przecież dowodzić).
Taki Inkwizytor Majoris to ewidentny kapitan. Zresztą w War Zonie bitewnym Bractwo miało dziesiętników, którzy odpowiadali korporacyjnym sierżantom.
Zapisane
Niedobrze, kiedy z jednej rzeczy powstają dwie.
Nie trzeba szukać niczego poza drogą samuraja.
Ona jest jedna i zawsze taka sama.
Jeśli człowiek to pojmie, pozna wszystkie inne drogi...
I będzie coraz lepiej rozumieć tę, która jest jego własną.