Pozostałe > Ziemia Niczyja

Legenda 5 Kręgów

(1/2) > >>

Kapitan Shinobi:
Wpadła w moje łapki polska instrukcja PDF Legends Of The Five Rings (w skrócie L5R), oczywiście CCG (nie wiem czy RPG istnieje).
Pytanie czy ktoś z was to zbiera - grywa (względnie grywał/zbierał) - jakie wrażenia?

Podoba mi się klimat japońskio - chińskich legend (jest nawet w fabule odniesienie do czegoś na kształt Wlk. Muru Chińskiego  ;)), klany, samuraje, honorowe pojedynki, a z drugiej strony spiski, skrytobójstwa i zagrywki polityczne.
Ciekawie wygląda też to, że typowe nawalanko-niszczenie wszystkiego i wszystkich to tylko jedna z dróg do zwycięstwa.
Karty też są bardzo ładne (przynajmniej te nieliczne, które widziałem ;))

Mimo wszystko przeraża mnie mnogość i skomplikowanie zasad - nie ogarniam za bardzo jak to wszystko działa w praktyce. Czy ktoś ma jakieś doświadczenia w tej kwestii.

Mam porównanie z Dark Edenem i Kultem, bo są to gry w które też nigdy nie grałem, jednakowoż przez instrukcje przebrnąłem i myślę, że spokojnie mógłbym zasiąść do gry z kimś kto jest "w temacie". DE mam nawet skromną kolekcję ok 200 kart, i mógłbym złożyć jakąś tam talijkę.
Na tym tle L5R wygląda jak różniczkowanie przy funkcjach liniowych. ;) 


pretorianstalker:
Z RPG miałem styczność, z CCG nie. Ostatnio chyba wyszło LCG i kolega mnie namawiał, ale jakoś nie pograliśmy ostatecznie. CCG żyło dość długo więc coś w sobie musiało mieć... Chociaż patrząc na M:tg to niekończenie. :D

Kapitan Shinobi:
Może my, "doomtrooperowcy" nie potrafimy dostrzec tej "głębi" magica, którą zachwyca się "reszta świata"? ;)

Na podobnej zasadzie, na jakiej do mnie osobiście nie dociera piękno budowli Sagrada Familia, uznawanej powszechnie za cud świata i architektury. Dla mnie to jakiś koszmar senny architekta schizofrenika ;)

Podobnież było z Dark Edenem - wszędzie "wszyscy" piali jakie to super zasady są, nowatorskie, strategia itd., a gra umarła śmiercią co najmniej przedwczesną. Jak dla mnie nie było tam za grosz "klimatu", co druga karta przedstawiała Żołnierzy Zagłady (z wyjątkiem wojaków), którzy mieli niby być tam jedynie szczątkowym procentem.
Słyszałem też opinie, że gra 1-1 w DE wygląda tak (zazwyczaj), że jeden gracz osiąga przewagę i miażdży drugiego.
W DT są jednak częstsze zwroty akcji, co można choćby wyczytać w postach opisujących turnieje.   

pretorianstalker:
Grałem trochę w MtG. Nie dostrzeżesz piękna tej gry jak grałeś w DT, bo tam po prostu nie może być tak złożonych kombinacji. W DT w pierwszej turze potrafisz zagrać połowę talii. W MtG tego nie zrobisz - nie wiem, że w turniejowej talii możesz przewinąć z 10 kart i wygrać, ale daleko tej grze to kombosów z DT. A Sagrada jest spoko - przynajmniej w części Gaudiego. Fasady projektowane przez sześcioletniego Jasia już gorzej... ;)

Co do zasad DE to nigdy nie słyszałem zachwytów. Na każdym kroku broken combosy i pregięte karty. Na samym starcie znaleźliśmy kilka bugów, a jeszcze w DT ledwo wtedy graliśmy.

Kapitan Shinobi:
A że tak z buta zapytam, jest jakaś gra w którą nie grałeś? ;)
Jak dotąd (z tego co wyłapałem, mogę się mylić).
DT, Kult, M:TG, War Zone bitewny, DE, pewnie jakieś RPG-i też były (Mutant Chronicles na przykład?).

Może te, jak im tam, pokemony?
Albo szachy (słyszałem opinie, że to też gra fantastyczna <w sensie fantastyki naukowej>)  ;)


Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej