Tak, "każdy gracz jest członkiem MASKI, potężnej, tajnej organizacji działającej w obrębie Kartelu, której celem..." coś tam coś tam.
Ten aspekt DT akurat też uważam za nie wypał, co zresztą sami twórcy przyznają zdanie (albo 2 zdania) później:
"W rzeczywistości ta teoria nie sprawdza się, ponieważ każdy gracz dąży do zdobycia władzy absolutnej".
Z jednym trzeba się zgodzić - celem gracza jest zwycięstwo.
Tu podoba mi się rozwiązanie z Dark Edenu. Gracz wciela się w przywódcę, który jest reprezentowany przez odpowiednią kartę. Ale takiego rozwiązania nie da się "przeszczepić" na grunt Doom Troopera, gdyż wymagało by to zmiany 80% mechaniki gry.
Ja zawsze wyobrażałem sobie gracza jako jakiegoś nadprzyrodzonego dowódcę wojsk, w rękach którego nawet Apostołowie są marionetkami, służącemu wiadomemu celowi. Co w sumie potwierdza teorię Nekro.
Argumentów nie mam, ale nie podoba mi się to (takie np. Archiwa Bractwa w taliach opartych na Legionistach itp.).
PS
Bank swoje zarobi, a koniec końców i tak łapę na zyskach położy Erwin
Stahler.