Pozostałe > Ziemia Niczyja
Opowiadania ze świata Doom Troopera (szkice)
(1/1)
Kapitan Shinobi:
Krótki wstęp (fabularno-informacyjny)
Po tym jak (w zamierzchłych czasach) zapoznałem się z kartami i światem DT, zacząłem nawet pisać opowiadanka z tymże światem i postaciami związane. Ich poziom był za niski by się tu chwalić, natomiast wymyśliłem kilka (wg mnie) ciekawych scenariuszy. Nie będę was narażał na zderzenie z moją grafomanią, stąd przedstawię tylko szkice tych najciekawszych.
Swoją drogą, czy ktoś z was na tyle "wsiąknął" w DT (względnie szeroko pojęte MC) by pisać coś podobnego?
Meritum (czyli moje wypociny, inaczej wolna i nieskrępowana twórczość Krzysztofa vel "Kapitana Shinobi").
<Tu powinien być tytuł, ale nie umiem wymyślić nic mądrego, nie będącego jednocześnie wtórnym wobec opowiadań z War Zona>
Jeszcze uwaga na wstępie - pomysł nie jest całkowicie mój, zainspirowała krótka wstawka z Inferna (magazyn o grach karcianych, pewnie słyszeliście).
Przez dżunglę (może być Wenus, nie mam sprecyzowanej lokacji) przedziera się oddział Szaserów (w polskim DT to Kirasjerzy - ja trzymam się wersji Kirasjer - robot typu Attyla; Szaser - cyborg, pół robot pół człowiek, Vince, Sykes, itp). Ścigają ich oddziały Legionu - misja, którą mieli Cyberzy wykonać zakończyła się fiaskiem, a teraz w potrzasku uciekają (jak ekipa Arnolda w pierwszym Predatorze - osaczeni i rozbici). Siły na wyczerpaniu (podobnież amunicja), a wróg depcze im po piętach bez wytchnienia. Przy życiu zostało ok 8 (w tym dowódca, sierżant - w skrócie "sarge").
Docierają do polany, na środku której siedzi wojownik Mishimy, uznany (przez naszych bohaterów) za Wojownika Cienia (to moja nazwa dla Shadow Walkerów, bo org. PL imię mi się nie podoba - za długie i zbyt opisowe) - później okaże się, że to nie byle WC a Łowca Demonów (ŁD). Cybery (a właściwie "sarge"), po krótkiej acz burzliwej wymianie zdań dochodzą do wniosku, że Mishimak coś chce (wojownik tej klasy nie czekał by na środku polany na odstrzał jak wieprz - raczej albo zastawił zasadzkę, albo ich ominął). Tak czy inaczej zgłasza się ochotnik, którego wysyłają naprzeciw ŁD, by "zasięgnął języka".
Po krótkiej wymianie zdań okazuje się, że faktycznie, ŁD chce im pomóc (a przynajmniej tak twierdzi). Wojska, które ścigają Cyberów, należą do Nefarytki Ilian (dajmy jej na imię Kala - będzie krótko i zwięźle). ŁD ma na nią zlecenie, od swego władcy - jeśli wróci bez jej głowy, to skończy (w najlepszym razie) pod butem jakiegoś Behemota na pustyniach Marsa, albo gorzej - od razu pod miecz. Cybery postanawiają mu zaufać (on też im niejako "w ciemno" zaufał - wystawił się na strzał - mniej rozgarnięty dowódca kazałby go odstrzelić swemu snajperowi, i pewnie jeszcze dostałby za to medal). Wojownicy rozpoczynają przygotowania do zasadzki - tu można to rozwinąć o kilka zasadzek.
Nefarytka jest cwana, już kilka razy uniknęła zabójców, ale ten jeden raz straci czujność (zarówno ona, jak i jej podwładni nie wyczuwają obecności ŁD, a zarazem są pewni łupów - wyczerpanych Cyberów. którzy są łakomym kąskiem - świetni z nich Heretycy, mogą też stanowić wspaniały materiał na Nekromutantów, Mrocznch Myśliwych itp.).
Koniec końców przeżywa kilku (jak W Predatorze ;)) - w tym ŁD i sarge (+1 lub 2 szeregowych).
Nasi Bohaterowie powracają (oczywiście z trofeum Nefarytki) w glorii chwały, Cyber oczywiście awansuje i kasy jak Lodu, ŁD - zaszczyty i ordery, oraz szacun wśród kolegów po fachu (dla Miśka bezcenne).
Na dziś koniec pisania, bo późno, reszta jutro, jesteśmy "in tacz" ;).
Nawigacja
Idź do wersji pełnej