Panowie, wchodzę w ostatnie stadium, DT śni mi się po nocach!
Taka akcja:
gramy (u mnie, nie wiedzieć czemu) we trzech (też brak wyjaśnień) w składzie Cthulhu, ja i ktoś trzeci którego pamiętam jak przez mgłę (chyba Jasieq, ale nie dam se ręki uciąć).
Ja oczywiście moją ukochaną Mishimą (jak na ostatnim turnieju), Cthulhu Imperialem typu Nicola + leszcze (czyli też jak na turnieju
), no a Jasieq to nie wiem czym (nie pamiętam ani jednej jego karty ze stołu).
No i akcja idzie tak. Ubijam Nicolę czym cieszę się jak dziecko (raz że za grube pz, a dwa że Imperialsi tracą wsparcie), a Cthulhu rzuca mi kartę (i to jest najciekawsze) z Morta (pamiętam że specjalnie ją oglądałem i utkwił mi głowie znaczek tegoż dodatku), która działa podobnie do Vendetty z TP. W opisie jej jest coś takiego, że jak ci zabiją Nicolę Brannaghan to nic nie dostają, za to ty zarabiasz PZ za nią. Czyli Cthulhu dostał 10Z (chyba tyle ona ma), a ja nic. No i przez to przegrałem grę. Nie podobało mi się to strasznie, ale cóż, życie.
Gdzie haczyk?
Otóż koledzy sobie poszli, a ja siedzę i rozkminiam, jak to możliwe, że dostałem kartą z morta, działającą na Nikole (która, jak wiemy, pochodzi z Apokalipsy - dużo późniejszego jakby nie patrzeć dodatku). W kościach czuję jakiś wałek, oszustwo, po czym się budzę
W sumie taki sen mógłbym podciągnąć pod kategorię "koszmar".
PS.
Jak myślicie, czy karta którą wyśniłem miałaby jakiś sens, a jeśli to jak mogłaby się nazywać? A może jest za mocna, i należałoby ją osłabić (ale tu znów zahaczymy o dublowanie Oszustwa)?