Jak dla mnie problem regionalizacji jest troche sztucznym problemem ale jeżeli już miałbym decydować to chyba propozycja Skoqa - miasto i okolice jest najtrafniejsza. Gdyby wprowadzić postulat Lecha to w Krakowie rzeczywiscie co drugi tydzień na upartego moglibysmy organizować turnieje rankingowe
.
Stane również w obronie dwu - miastowców
. To że Qlig, Lapson i reszta pochodzą z Częstochowy nie oznacza że na Harrykonie beda traktowani jako miejscowi bo przecież większosć czasu spędzają w Krakowie. Ewentualnie na odwrót
. Skoro pochodzą z Czestochowy to na Mulqonie traktowani beda jako przyjezdni. Nie można równoczesnie w dwóch miastach na raz być miejscowym
.
Popieram postulat Qliga ( choć w zasadzie to on popiera mój
) żeby pierwsze trzy miejsca były premiowane. Choć z drugiej strony jeżeli ma to doprowadzić do rezygnacji Skoqa z obliczania rankingu to jestem w stanie przeżyć obecne niesprawiedliwe zasady
.
I na koniec jeszcze mój postulat. Co powiecie na to żeby zamiast małych punktów o końcowej pozycji decydował wynik bezposredniego pojedynku? ( oczywiscie o ile jest taka możliwosć ) Wg mnie bardziej obiektywne jest bezposrednie starcie niż małe punkty. ( Są talie, które z założenia mają zdobyć około 40pkt i nic więcej, a są talie, które z założenia mają wygrywać wysoko. Dlaczego mamy promować te drugie talie? ) Ponadto w chaosie jaki panuje na turnieju można przez przypadek pomylić się w podliczaniu punktów, a w przypadku bezposrednich pojedynków nie bedzie żadnych wątpliwosci.