Żeby nie było że to ja zaczynam pyskówki
Nie pyskówki, tylko po prostu tak się z Tobą dyskutuje - nagle wyjeżdżasz właśnie z czymś w stylu 'ja mam swoją obiektywną prawdę i inni też'. Obiektywna to jest jedna. I jak chcesz tak obiektywnie to sprónbuj matematyką się posłużyć bo chyba nie ma nic bardziej obiektywnego. Jeśli porównamy w przypadku gry karcianej np 9 gier z tymi samymi przeciwnikami dla każdej z dwóch testowanych talii to w świetle statystyki wynik takiego porównania będzie dużo istotniejszy niż jedna gra pomiędzy tymi dwoma taliami. Pojedyncza gra jest tak mocno uzależniona od elementów losowych, że nie ma sensu w jej wyniku wyciągać żadnych wniosków. Tylko czasem trafiają się talie, że jedna dla drugiej jest typową antytalią i jedna jest praktycznie bez szans. Najczęsciej gdyby zagrać kilka gier to wyniki będą różne. Nawet jeśli jeden gracz jest dużo bardziej doświadczony i ma więcej monych kart w kolekcji to i tak może źle dobrać i się zablokować. Albo dobrac w sposób, który spowoduje, że popełni jakiś koszmarny błąd bo akurat tak się ułożą karty - ja kiedyś na turnieju wystawiłem Nikodemusowi chyba Duranda i wręczyłem komuś dowód odwagi żeby go zabił, tylko jakoś Szpieg mi nie doszedł. No i złożyłem przypadkiem kombo śmierci przeciwko sobie - sporo talii przerzuciłem i nie złapałem szpiega, a może ze zmęczenia się machnąłem w ogóle. I szczerze powiedziawszy uważam, że gdybyśmy powtórzyli grę to dałbym sobie więcej niż 50% na wygraną, ale na pewno nie 100% czy nawet nie 90% - bo to gra karciana. I tu kolejny argument - na początku turnieju nie znasz talii przeciwników - znowu zwiększa to losowość wyniku pojedynczej gry, na końcu natomiast jesteś zmęczony i popełniasz błędy, które również mogą zaważyć na wyniku. Dużo bardziej obiektywne są więc małe pkt.
PS. No i jeszcze jedno - można z kimś wygrać i wygrać - można wygrać 40-39 i 99 do zera. Pomysł z pojedynkiem bezpośrednim nie bierze tego pod uwagę, a małe pkt znowu okazują się lepsze.